poniedziałek, 21 października 2019

Lili w krainie baśni- Nadiia Prystai









Tytuł: Lili w krainie baśni
Autor: Nadiia Prystai
Ilustrator: Synyshyn
Kategoria: Literatura dla dzieci
Liczba stron: 112
Data Wydania: Wrzesień 2019 r.
Wydawnictwo: Dreams




Jest to historia dziewczynki, która była wychowywana przez starą kwiaciarkę. Pewnego dnia dostrzegła, że wszystkie jej koleżanki mają mamy i zaczęła zadawać pytania. Staruszka wiedziała, że nadszedł moment, aby Lilii wyruszyła w świat w poszukiwaniu własnej mamy. Tak tez się stało Lilii wraz ze swym małym przyjacielem wiewiórką o imieniu Szpok weszli do ciemnego lasu. Ten sam las w którym do niedawna bawiła się, zbierała owoce podziwiała śpiew ptaków. Teraz był jakby opustoszały, ciemny i zimny. Nie miała pojęcia dlaczego. Niewiedziała, że jest to dzieło złego Kornegiusza, który chciał zniszczyć cały świat dobrych baśni. Jak się okazało tylko ona dziewczynka o odważnym sercu zdoła go pokonać. Jednak Lilii nie była o tym przekonana, jej celem było znalezienie mamy. Była ona jednak dobrą i waleczną dziewczyną nauczoną, aby nie zostawiać innych w potrzebie dlatego też w końcu się zgodziła. Wyruszyła w straszną i ciemną podróż do zamku w którym mieszkał zły Kornegiusz.

Autorka stworzyła niezwykły świat, dzielący się na świat przyjemnej, radosnej w kolorach dobrej baśni oraz tej mrocznej, ciemnej złej baśni, przez którą aż ma się ciarki na ciele. Doskonale wprawiła młodszych  czytelników w mroczny klimat. Feja w którą zmieniła się dziewczynką musiała przebrnąć przez wiele dziwnych i strasznych oraz niebezpiecznych miejsc, uciekała przed smokiem, szła po mokradłach, przechytrzyła wiedźmie, a przy tym otaczał ją ciemny, smutny i przerażający las, któremu skradziono kolory radości. Lili oprócz Szpoka towarzyszy też łabędź o imieniu Din. Został on przydzielony do pomocy dla Lili przez królową kwiatów. Ma on zdolność do przeistaczania się w inne zwierzęta i w wielu sytuacjach broni naszą bohaterkę

Jest to historia o sile, walce, determinacji, pomocy potrzebującym i odnajdywaniu siebie samego. Historia choć mroczna przystosowana dla dzieci w wieku szkoły podstawowej. Świat w niej został ciekawie wykreowany, a ilustracje dodają ciekawości całej historii.

wtorek, 15 października 2019

PS. Kocham cię na zawsze- Cecelia Ahern














Tytuł: PS. Kocham cię na zawsze
Autor: Cecelia Ahern
Seria: PS. Kocham cię
Kategoria: Literatura obyczajowa
Liczba stron: 448
Data wydania: 16.10.2019 r.
Wydawnictwo: Akurat



PS. Kocham cię, najlepsza powieść obyczajowa jaką czytałam. Wydana 2004 roku i oto piętnaście lat później otrzymujemy kolejną część. Mamy możliwość powrotu do życia Holly… Do listów        Gerry'ego… Akcja powieści rozpoczyna się siedem lat od śmierci Gerry'ego, siostra Holly, Ciara namawia ją na udział w podcaście w którym ma opowiedzieć o listach od swojego zmarłego męża i o tym jak one wpłynęły na jej dalsze życie. Ulegając rozpoczyna kolejną przygodę z listami, która nie do końca jej się podoba. Nie chce wracać do przeszłości, nie chce żyć z duchem. Zwłaszcza teraz gdy wyszła na prostą, gdy wszystko w jej życiu zaczęło się na nowo układać.





Siedzę nad pustym plikiem i nie wiem co napisać, aby ująć wszystko co czuje po skończeniu książki. Gdy przekręciłam ostatnią stronę zadałam na głos pytanie: I co ja mam teraz zrobić? Jak mam wrócić do normalnego życia? Jak? Jak mam zabrać się za kolejną książkę? hę? Kto mi powie ? Przecież żadna nie dorówna tej... To chyba się zwie kac książkowy?
Śmierć- Najdzieja, te dwa słowa charakteryzują tą książkę. śmierci jest w niej dużo, ale jest też dużo nadziei. Na życie, na życie po życiu, na zostanie zapamiętanym, na to aby żyć dalej mimo, że życie, a raczej śmierć wyrwała ci serce. Płacz, łzy śmiech to dostaliśmy w pierwszej części i w drugiej jest tak samo. Po prostu Ceccelia Ahern rozkłada emocjonalnie na łopatki i tyle. Chce mi się płakać za Gerrym, za Holly, za tą serią... Chce więcej, proszę chce wrócić do tej przygody jeszcze raz.  


 Nasza bohaterka zostaje poproszona o pomoc w napisaniu listów dla bliskich przez osoby nieuleczalnie chore. Gdy podcast ujrzał światło dzienne powstał klub o nazwie PS. Kocham cię. Holly nie była tym zachwycona, bała się cofania do przeszłości, otwierania ran na nowo, bała się cierpienia, bała się uwikłania w przeszłości w raz z duchem Gerrego. Jednak osoby należące do klubu mieli wielką determinacje i w zasadzie nic do stracenia, bo już z każdym dniem tracili to co było dla nich najcenniejsze i każdy dzień był na wagę złota. Chcieli zyskać życie po śmierci dla siebie i dla bliskich.
Holly cały czas płynie myślami ku klubowi i Gerry'emu nie daje jej to spokoju. Jest bardzo rozkojarzona i pogubiona. Boi się, że pomoc ludziom z klubu ją cofnie, ale czy rzeczywiście tak będzie? Aby się dowiedzieć sięgnijcie po PS. Kocham cię na zawsze. Nie pożałujecie tego zwłaszcza jeżeli lubicie obracać się w obyczajówkach czy romansach. Końcówka rozwaliła mnie na kawałki, a w zasadzie jedno zdanie, którego wam nie zdradzę, ale powiem wam jedno moje emocjie, uczucia wybuchły różnorodnością, radość, ból, cierpienia, strach, nadzieja, szczęście wszystko zawarte w jednym, krótkim zdaniu. Ryczeć mi się chce na samą myśl o... o tym wszystkim, nie potrafie odłożyć tej książki chce zacząc ją od nowa i kto wie może i tak zrobie za pewien czas, zaczynając od pierwszej części. To są właśnie te powieści do których chcesz wracać i które mogłby by się nie kończyć.
Czekam na kolejną część, oby taka się pojawiła, czekam na ekranizacje, no ta to się już musi pojawić, oczywiście z Hilary Swank i Gerardem Butlerem.

Na koniec wspomnę o okładce, moim zdaniem jest przeurocza, prosta i delikatna, niby nic, ale robi wrażenie. Tylko ten znaczek w rogu o kontynuacji bym jednak usunęła jakoś tak nie pasuje do całości.

PS. Kocham cię na zawsze nie da się jej odłożyć, nie da się przy niej nie zaśmiać, nie da się przy niej nie rozpłakać.  Nie da się jej nie pokochać.

środa, 9 października 2019

Dwoje dochowa tajemnicy- Karen M. McManus













Tytuł: Dwoje dochowa tajemnicy
Autor: Karen  M. McManus
Kategoria: Thriller
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Prószyński i Ska
Data wydania: 3.09.2019 r.




W Echo Ridge w tajemniczych okolicznościach pięć lat temu zginęła dziewczyna mianowana królową balu, siedemnaście lat wcześniej, także zaginęła dziewczyna w podobnym wieku. Była ona ciotką Ellery i jej brata bliźniaka. Ellery i Ezra są zmuszeni, aby zamieszkać w tym mieście u swojej babci, której prawie nie znają. Po jakimś czasie w mieście zaczynają pojawiać się anonimowe pogróżki  nawiązujące do wcześniejszych przestępstw. Ellery od zawsze była zafascynowana książkami i filmami detektywistycznymi, jej motorem była ciekawość co stało się z jej ciotką. Ich matka nie wiele o niej mówiła, a raczej w ogóle. Zdawać by się mogło, że w życiu Ellery są same tajemnice.

Główną bohaterką jest oczywiście wspomniana Ellery, ale nie tylko, historię możemy poznawać także z perspektywy Malcolma, brata chłopaka zamordowanej pięć lat temu dziewczyny Declana. Był on jednym z podejrzanych, ale nigdy nikomu nic nie udowodniono. Rozdziały prowadzone sa na zmianę raz opowiada nam o wydarzeniach Elery, następnie Malcolm. Jak się możecie domyślać tą dwójkę coś połączy. Było to do przewidzenia od pierwszych rozdziałów.
 Obiecuje nam się historię pełną tajemnic, miasteczko, które jest straszne, niechciane, tajemnicze. Nie było ono, aż takie przerażające. Dziwiło mnie trochę zachowanie bohaterów, bo no cóż, gdyby w waszym mieście nagle pojawiały się pogróżki o morderstwie i tak by się złożyło, że właśnie to wy bylibyście na celowniku? To chodzilibyście po tym mieście swobodnie czy raczej chcielibyście z niego zwiać? Ja wybrałabym to drugie, zwłaszcza jeżeli dopiero co bym się do niego wprowadziła i wiedziała, że siedemnaście lat temu ktoś porwał moją ciotkę.  Autorka mogłaby to trochę inaczej poprowadzić i wpleść więcej dreszczu.
Jest to lekki thriller młodzieżowy, który tylko mrugnie jak zaczniesz go czytać. Wszystkie domysły szlak trafia przy rozwiązaniu zagadki, do końca nie wiedziałam kto stoi za grozą wywołaną w miasteczku i czy wszystkie morderstwa są ze sobą połączone. Wszystko analizujemy wraz z Ellery i wydawało by się, że już mamy rozwiązanie na tacy, ale zawsze trop był mylny. Książka też zaskakuje elementami związanymi z życiem, a raczej przeszłością  tej dwójki.
Mimo wszystko fajnie czytało mi się ta książkę i ciężko było mi się od niej oderwać. Pragnęłam rozwiązać wszystkie zagadki i tajemnice, bałam się, ze coś złego stanie się bohaterom. Do niektórych z nich miałam mieszane uczucia, na przykład Malcolma i Declana bardzo ich polubiłam i na początku przez myśl mi nie przeszło, że mogą stać za tym wszystkim. Ale w połowie książki zorientowałam się, ze za bardzo im ufam. Ale czy słusznie? Tego musiałam dowiedzieć się kończąc książkę i wy też musicie sięgnąć po książkę jeżeli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie.

To są moje początki z thrillerami, ale coś czuje, że na tym się nie skończy. Powoli wsiąkam w ten świat i podoba mi się to rozwiązywanie tajemnic.

A wy lubicie thrillery czy jednak wolicie inne gatunki ?

wtorek, 8 października 2019

Wiewiórczy Zakątek- Adam Studziński










Tytuł: Wiewiórczy Z@kątek
Autor: Adam Studziński
Ilustracje: Monika Urbaniak
Kategoria: Lieratura dziecięca
Liczba stron: 124
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: Wrzesień 2019



Wiewiórczy zakątek jest GENIALNY. Druga książka Adama Studzińskiego i już wiem, że jest moim ulubionym autorem książek dla dzieci. Wiewiórczy zakątek, mówi o jakże współczesnej sprawie jakimi są media społecznościowe i to w taki sposób, że wow. Tola i Milena zostają same w domu. Milena jest starszą siostrą Toli i ma się nią zająć. Wybierają się więc do Parku w swoje ulubione miejsce zwanym Wiewiórczym zakątkiem. Tam jednak okazuje się, że robotnicy chcą zniszczyć ich zakątek na rzecz parkingu. Obie siostry próbują wymyśleć coś, aby powstrzymać robotników. Między wydarzeniami starsza siostra opowiada Toli historyjki o Zakątkowie w którym rządził król Hugon. Zakątkowo w bajkach opowiadanych przez Milenę odnosiło się do Społka, czyli takiego naszego Facebooka na którym nasza młodsza bohaterka marzyła mieć własne konto. Każda bajka dotyczyła innego zagadnienia, Danych osobowych, uzależniania od Internetu, Influencera, a nawet mowa jest o hejcie. Niewątpliwym plusem książki jest to, że pod niektórymi rozdziałami mamy definicje tych zagadnień. Autor nie mówi tylko o złym wpływie mediów społecznościowych, ale i podkreśla, że może być bardzo pomocny. A jak to rozegrał to mistrzostwo, połączył tak zgrabnie bajki opowiadane przez Milenę, marzenie Toli o Społku i teraźniejsze ratowanie przez dziewczyny własnego zakątka, chylę czoła nad tą książką. Macie tu niemal  wszystko dotyczącego życia w internecie, chwalenie się życiem, które nie zawsze jest kolorowe, głupie pójście za modą, niebezpieczny hejt. Jak to fajnie Milena przeniosła temat hejtu w bajkę o Zakątkowie, w tej części głównym bohaterem był myszołam. Acha bo nie wspomniałam. Każda część bajki o różnych bohaterach znajdujących się Zakątkowie. Dlatego ta książka jest dla mnie niezwykła, w zasadzie opowiada dwie historie w jednej książce. Jestem tak zachwycona, że czekam na kolejne książki tego Autora.
Do tego przepięknie jest zilustrowana, a okładka tylko zachęca do sięgnięcia po tą książkę. Ach te wiewiórki :)

O pierwszej książce autora przeczytacie tu :Recenzja Chciejosztuczek

czwartek, 3 października 2019

Podsumowanie Wakacji

No tak miną już miesiąc po wakacjach, a ja jeszcze nie zrobiłam żadnego podsumowania wakacyjnych miesięcy. A działo się, działo, zarówno czytelniczo jak i życiowo. Zaczne od tego, że moje dzieci są już starsze. Szymon w czerwcu skończył pięć lat o czym wam już pisałam, ale we wrześniu nasza księżniczka zamieniło dwójkę w trójkę :) I ach i och chciałabym wam tu się wygadywać jacy oni byli mali, a jakcy są już duzi :) Jak co roku... więc najlepiej będzie przejść dalej. Zatem cofnijmy się do lipca. Bo właśnie wtedy po raz pierwszy wyjechaliśmy na nasze wspólne rodzinne wakacje, stali czytelnicy więdzą, że był to Zakopany. Jakże ja lubie wracać wspomnieniami do tych chwil. Chociaż z dwójką małych dzieci nie zawsze było kolorowo to uzbieraliśmy wiele szczęśliwych wspomnień. Czasem boję się tego szczęścia, które mam. Chociaż jest to abstrakcyjne. Prosto mówiąc obawiam się je stracić. Staram się jednak odganiać negatywne myśli i cieszyć chwilą. A Zakopane było taką chwilą.. (Zakopane z dziećmi )



O tym, ż we wymieniliśmy ogrodzenie pisałam w podsumowaniu maj, czerwiec, ale nie był to koniec naszych zmian. O nie, nie bo w czasie wakacji pojawiła się tam, czarna żelazna brama. Tutaj muszę od razu zaznaczyć, ze nasze oszczędności nie pozwoliły nam na zbytnie wymyślanie, więc postawiliśmy na jak najprostszą brame, a i tak myśle, ze wyszło pięknie. Jak jeszcze pomalujemy płot, to będzie cud malina...




Sierpień to moje urodziny, trójki w przodzie jeszcze nie mam. Ale jest już coraz bliżej, co mi mówi, ze powinnam być bardziej poważna. Mam jednak wrażenie, ze ta cyferka za dużo w tym temacie nie zmieni ;) W urodziny dostałam kilka prezentów, kwiaty, talerze itp. Od męża dostałam coś czego już od bardzo dawna pragnęłam i szczerze przez kilka lat poszło w zapomnienie. Jednak w końcu znalazło się to w moim domu, a chodzi mi tu o peeling kawitacyjny. Tak dobrze czytacie. Typowo urodowy temat. Był czas, że w tym trochę siedziałam, ale przyszły dzieci i powoli odechciewało się, albo było coś ważniejszego od dbania o siebie. Jakiś czas temu, przed urodzinami trochę tą sferę życia zaniedbała. Moja pielęgnacja ograniczyła się do twarzy i raz na jakiś czas na nałożeniu balsamu na ciało. Żeby nie był te czysto higieniczne sprawy wykonuje regularnie ;) W trakcie wakacji nastąpił przełom.  Moje włosy zaczęły wypadać garściami, więc zainteresowanie tematem dochodziło do wysokich skali, chociaż o same włosy ja nigdy za bardzo nie dbałam. Ale to temat na inny post. W każdym bądź razie to przeniosło się jak widzicie na inne sfery dbania o siebie. Dostałam także pieniądze, które postanowiłam wydać na coś o czym także od dawna rozmyślałam i także jest to temat kosmetyczny. Lampa do hybryd, tak chciałam od dawna mieć w końcu ładne, nieodpryskane, nie pozdzierane paznokcie. I może by tak było, gdybym posłuchała mojej przyszłej szwagierki i od razu postawiła na lepszej jakości lakiery, bazy itd. Te co kupiłam były tanie i niestety u mnie się nie sprawdziły. W zasadzie już na drugi dzień lakier odłaził mi płatami. Mam jednak nadzieje skompletować coś lepszego i móc cieszyć się zadbanymi paznokciami. Żadnej książki niestety nie dostałam na urodziny, tak też nie wiem jak to się stało ;P



Wydaje mi się, ze wakacje mniej więcej mamy omówione więc czas na wrzesień. A on wcale nie był czasem na wzięcie oddechu bo oprócz urodzin Kamilki ( uwierzcie mi ciężko jest zorganizować takie przyjęcie nie mając mamy, która pomoże w pieczeniu, albo przy dzieciach. U nas skończyło się na ciastach z piekarni. Na szczęście w razie takich awarii mamy nie daleko taką, jedną piekarnię) mieliśmy, także remont. Tak dobrze słyszycie. Znowu to słowo. Remont pokoju babci i jak zawsze zapomniałam zrobić zdjęcia przed rozpoczęciem remontu, ale mam takie w trakcie i po :) Dodam tu taką mała ciekawostke, że odnaleźliśmy skarb. No dobra skarb to za dużo powiedziane, ale pod starą podłogą była mała piwniczka, niestety oprócz starych, ale pięknych butelek i karafki nie znaleźliśmy tam nic więcej. A nie sory był jeszcze piasek, baaardzoo dużo piasku. Jak widać na zdjęciach :)



Byłabym zapomniała, sześć lat po ślubie, a ja nadal czuje jakby to było wczoraj.


Teraz może trochę o książkach co? Ostatnie miesiące były dla mnie nawet łaskawe w tym temacie bo nie trafiły mi się żadne gnioty, ale było też pare perełek, takich jak: Dziewczyna z Warkoczami  Oddać serce czy Milion nowych chwil

Wszystkie te książki z ręką na sercu polecam, a przede mną miła niespodzianka bo kontynuacja mojej najbardziej ulubionej powieści obyczajowej autorów zagranicznej. Na razie mimo wszystko utrzymuje się na pierwszym miejscu. A mowa tu o PS. Kocham cię, a w zasadzie o drugiej części czyli PS. Kocham cię na zawsze. Trzymam za tę książkę kciuki i mam nadzieje, ze sprosta oczekiwaniom :) Właśnie przyszła mi do głowy jeszcze jedna najbardziej ulubiona zagraniczna obyczajówka, która równomiernie stoi na podium razem z PS. Kocham cię, czyli Trzy metry nad niebiem. Aż sama nie dowierzam, ze jeszcze nie przeczytałam kontynuacji tej powieści, bo zarówno filmy jak i ksiązka skradły moje serce. Myśle też nad przeczytaniem... Wsumie to się waham... a nawet trochę boję, ale chyba przeczytam Szeptacza.

Podzielcie się waszymi wspomnieniami z wakacji. Czy były tak samo aktywne, czy też leniwe? Napiszcie, także czy czytaliście coś z wymienionych książek i czy wam się podobały. Dajcie też znać po co zamierzacie sięgnąć w najbliższym czasie.

To chyba byłoby na tyle ;)