poniedziałek, 30 września 2019

Piękna Pani- Lidia Miś










Tytuł: Piękna Pani
Autor: Lidia Miś
Kategoria: Literatura religijna
Liczba stron: 88
Wydawnictwo: Dreams
Data Wydania: 19.09.2019r.




Piękna Pani to chyba znana wszystkim chrześcijanom i nie tylko historia objawienia się Matki Bożej dwóm pastuszkom w 1846 roku w La Salette we Francji. Podczas, którego przekazała im orędzie, które na koniec przykazała ogłosić wszystkim ludziom.
Historia ta została przekazana w Pięknej Pani dziecięcym językiem. Takie książki są ważne dla ludzi wierzących, dzięki nim łatwiej jest nam przekazać naszą wiarę dalszym pokoleniom.
Jest to historia którą przyjemnie się czyta, dzieci nie tylko mogą poznać jedno z ważnych wydarzeń, ale i przeżyć wraz z bohaterami piękną przygodę. Dowiedzą się, że nie zawsze było tak że dzieci mogły się uczyć, były czasy kiedy to musiały codziennie pracować i mimo upływu lat nadal w nie których krajach to się nie zmieniło. A także tego jak ważne jest dochowywanie tajemnic i wiara w siebie, w to co mówisz. Pastuszkowie wiele razy byli wystawieni na próbę, wiele osób próbowało udowodnić, że ich słowa to tylko fantazja. Ale mimo, że próbowano wielu sposobów oni ciągle stawiali na swoim i choć czuli strach nie wyparli się własnych słów. Książka uczy tego, aby nie dać się zwieść jak jesteś czegoś pewien. Oprócz gróźb dzieci usłyszały, także próby przekupstwa to też pokazuje naszym dzieciom, że nie warto dać się przekupić bo rzeczy materialne nie są najważniejsze. Wspomniałam, ze dzieci czuły strach, ale miały w sobie też odwagę, aby się bronić i to niesie też ze sobą dużą naukę dla naszych pociech. Mogą zobaczyć, że mimo wielkiego strachu, każdy jest wstanie go pokonać i iść dalej.
Maksymin został ukazany jako niezły łobuziak i do końca takim został chociaż po objaweieniu stał się bardzo religijny to i tak pozostał w nim charakter niezłego hultaja, Pokazuje to, ze pomimo różnych charakterów wszyscy możemy być dobrzy.
Za to Melania była bardzo cichą, skromną piętnastolatką skorą do pracy, która nie zbyt chętnie zaczęła pasać z błazeńskim chłopcem krowy, ale charakter Maksymina nie dał za wygraną i w końcu zgodziła się, aby razem pracować.

Prawdziwa historia, bardzo pouczająca nie tylko na poziomie religijnym, ale i życiowym. Pokazuje relacje społeczne, uczy dobrych reakcji, pewności siebie i pewności  w to  co wierzysz.

czwartek, 26 września 2019

Król bez skrupułów- Meghan March











Tytuł: Król bez skrupułów
Autor: Meghan March
Seria : Mount. Tom I
Liczba stron: 232
Wydawnictwo: editiored
Data wydania: luty 2018



Król bez skrupułów to pierwszy tom trylogii Mount. Przydarzyło mi się tak, że drugi tom przeczytałam wcześniej ( Recenzja), wciągnęłam się na tyle, że byłam ciekawa jak to wszystko się zaczęło. Pierwszy i drugi Tom wzasadzie są o tym samym. Rudowłosa piękność imieniem Keira musi spłacić dług swojego zmarłego męża w wysokości pół miliona dolarów. Dziewczyna oczywiście nie ma takiej kwoty, ale pożyczkodawca wcale nie oczekuje pieniędzy od swej dłużniczki. Lachlan Mount zainteresowany jest nią samą i taką też ofertę jej składa. Keira nie chcąc stracić swojej destylarni nie ma innego wyjścia jak tylko się zgodzić. 
 Lachlan wydaje się być bezwzględnym, władającym wszystkim i wszystkimi  w Nowym Orleanie, tak dokońca niewiem czym się zajmuje. Z drugiego tomu pamiętam, ze miał własne kasyno i chyba wiele innych miejsc w Nowym Orleanie bo w książce jest mowa o własnym imperium. 
  Za to Keira jest silną, ale nie co zagubioną po śmierci męża właścicielką descylarni. Raczej nigdy nie ubierała się zbyt kobieco i oczywiście nie dostrzegała swej urody. Jak to zwykle w tego typu książkach jest.
Ta część, także jest lekka i płynie się przez nią niczym po maśle. Nie jest to książka ambitna, ani górnolotna, ale przyjemnie spędza się przy niej czas. Bohaterowie nie są za bardzo rozbudowani i cała akcja tyczy się tylko głównych bohaterów, nie ma tam wątków pobocznych. Dlatego też jest taka prosta i szybka w czytaniu. Żałuje, że autorka bardzo szybko wrzucała w dialogi ważne dla bohaterów, praktycznie ich charakteryzujące  wydarzenia z przeszłości. Chodzi mi głównie o przeszłość Lachlana, który bez jednego zająknięcia w jednym zdaniu i to przez zamknięte drzwi powiedział wszystko o swojej przeszłości. Wydaje mi się, ze to był błąd bo, gdy autorka rozbudowała to szerzej książka byłaby o wiele ciekawsza. Ogólnie moim zdanie wszystko wymaga rozbudowania. Po przeczytaniu pierwszego tomu stwierdziłam, że historia ma potencjał, ale niestety nie do końca został on wykorzystany. Trylogia Mount to romans erotyczny i jak z góry wiadomo są to raczej książki mało wymagające, mające na celu dać czytelnikowi odpocząć. Ta książka to spełnia, ale jak mówiłam cała historia ma dla mnie większy potencjał. I z chęcią przeczytałabym coś bardziej rozwiniętego w  klimatach mafii, przestępczości, gangu z elementami romansu.  
W pierwszym tomie zaczyna się całą gierka on jest pewny, ze chce się tylko pobawić nasza bohaterką puki mu się nie znudzi. Za to Keira szczerze go nienawidzi i z każdą stroną książki chce go nadal tak samo, szczerze nienawidzić. W drugim tomie przełamują się te hmm "lody" i nasz bezwzględny bohater chce się przypodobać naszej bohaterce. I tu znów muszę wspomnieć o szybkości akcji, jak dla mnie mogłoby to być bardziej rozbudowane. Wszystkie trzy książki mają po ponad dwieście stron i jak dla mnie nie potrzebnie rozbito to na trzy części. Mogłoby to wszystko być w jednej książce. Co prawda trzecia część jeszcze przede mną i jak mogę się domyślać pewnie czeka mnie całkowita zmiana Lachlana Mounta. I tu nasuwa mi się myśl o której mówiłam już przy Szkole uczuć w wielu książka i filmach ci zbuntowani, łobuzerscy bohaterowie przechodzą nagłą przemianę za pomocą kobiet. Jak dla mnie ma to na nas kobiety, dziewczyny zły wpływ. Bo niestety, może i czasem w realnym życiu się to zdarza, ale chyba nie za często ci zagubieni buntownicy nie zabardzo chcą się zmieniać.

Ale wracając do książki jeżeli lubicie sięgać po takie lekkie romanse myśle, ze seria Mount powinna wam się sprawdzić. Czyta się ją jednym tchem więc mimo moich lekkich przytyków jest wciągająca i miło spędziłam przy niej czas. 

poniedziałek, 23 września 2019

Oddać serce- Lindsay Harrel











Tytuł: Oddać Serce
Autor: Lindsay Harrel
Kategoria: Powieść Obyczajowa
Liczba stron:368
Wydawnictwo: Dreams
Data Wydania: Wrzesień 2019r.



Megan dostała nowe serce, a z tym także nową szansę aby żyć tak jakby chciała. Jednak nie ma odwagi, aby sprostać swoim marzeniom. Dopiero, gdy w jej rękach ląduje dziennik dziewczyny, która stała się dawczyniom jej serca, dostaje nagłego impulsu. Zamierza wykonać wszystkie zadania z listy, która znajduje się w dzienniku zmarłej dziewczyny. Łączy się z tym niesamowita podróż dookoła świata, Chiny, Egipt, Anglia to tylko niektóre kraje w których znajdziemy się razem z bohaterką, a raczej z bohaterkami. Bo do Megan dołącza jej siostra bliźniaczka Crystal. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, ze jest to powieść o Megan, ale w rzeczywistości obie bohaterki grają tu pierwsze skrzypce.

Rozdziały przeskakują pokazując nam to życie Megan, to życie Crystal. Ich problemy, marzenia i bolończki. Obie siostry mają swoje marzenia. Jedna pnie się do przodu w ich realizacji, a drugą pokonuje strach, aby zrobić w ich kierunku jaki kolwiek krok. Obie jednak nie są szczęśliwe w swych wyborach. Stanie w miejscu bo tak jest bezpieczniej, zarówno jak i dążenie do celu  bez wytchnienia nie są do końca dobrym kierunkiem. Nad siostrami ciążą także niewyjaśnione sprawy. Bliźniaczki, które kiedyś nie mogły bez siebie żyć, dzisiaj w ogóle ze sobą nie rozmawiają. Czy ta ich wspólna podróż pomoże im do siebie dotrzeć? Czy zauważą co w ich życiu idzie w złą stronę? Megan boi się wykorzystać nową szanse, aby żyć swoimi marzeniami, spełniać się zawodowo i móc podróżować. Crystal zdaje się silniejsza od siostry pnie się po szczeblach kariery, nie bacząc na złe samopoczucie, obiecują co rusz mężowi, ze jak wszystko się uspokoi w końcu znajdą dla siebie więcej czasu. Obie jednak mają w sobie swoje słabości i siły, ale nie potrafią ich ujawnić.

Jest to historia o naprawianiu rodzinnych więzi, o bezwzględnym dążeniu do sukcesów zawodowych, pasji i jej utraty właśnie przez chęć sukcesu, o podróżach, strachu, kłótniach i nieporozumieniach. Miłość, ona też się tu pojawia, ale nie jest na pierwszej scenie, raczej gra tu taką otoczkę. Książka skupia się najbardziej na konflikcie między siostrami, powoli strona po stronie, podróż po podróży próbują do siebie dotrzeć przy tym jednocześnie zmagają się ze swoimi osobistymi problemami.
Pokochałam tą książkę całym sercem, nie potrafię teraz za bardzo skupić się na czymś innym. Za bardzo przeżywałam drogę jaką Megan musiała przejść, aby stać się odważniejsza, a i Crystal… Jej historia pokazuje jak łatwo możemy stracić to co jest dla nas najważniejsze idąc za czymś innym. Tylko, że to coś innego nie zawsze okazuje się tym o czym myśleliśmy, że będzie. Była to piękna przygoda mogłam wraz z bohaterkami znaleźć się w przeróżnych miejscach i robić zwariowane rzeczy. Opisać tak wiele miejsc pokrótce tak, aby czytelnik wczuł się w klimat danego kraju może być trudne. Jednak nie dla Lindsay Harrel, poradziła sobie z tym perfekcyjnie. Jest pięknie, lekko i przyjemnie bez zbędnych przydługich i nużących, a czasami wręcz nudzących opisów. Ty tam po prostu jesteś i widzisz te widoki z gór, egipskie piramidy, a koło nich Magdonald, przechadzasz się nocą po zamku w Angli, albo nocą pod wierzą Elfia… Dobra już nic nie mówie, sięgnijcie po nią i sami się przekonajcie jak płynie się przez tą książkę.

A do tego okładka jest przepiękna.... (To tylko moje zdanie, ale mnie zauroczyła)

piątek, 13 września 2019

Gdzie spaliśmy w Zakopanym? Czyli Willa Anna i pobliska Karczma Sopa

Kolejny post o Zakopanym zanim całkiem o nich zapomnę, tak jak to było z Krakowem (Jeżeli chcecie spis z wycieczki z Krakowa to dajcie znać :) Jeszcze coś pamiętam :))
Dzisiaj chciałabym pokazać wam, gdzie mieszkaliśmy, ale nie tylko mówić będziemy także o karczmie, która znajdowała się w pobliżu.


Znaleźć domek w Zakopanym niedaleko Krupówek nie jest tak trudno, ani też łatwo. Myśmy trochę zwlekali z tym. Był to nasz pierwszy rodzinny wyjazd na kilka dni więc poruszaliśmy się przy tym po omacku. Chociaż nie do końca bo w podróż poślubną wybraliśmy się do Chorwacji, ale byliśmy sami więc raczej dużo rzeczy stawało się spontanem. Nawet nic wcześniej nie rezerwowaliśmy dopiero na miejscu coś znaleźliśmy (gdybyście chcieli coś więcej o Chorwacji, także piszcie, z tego też coś jeszcze pamiętam:)) Wracając do Zakopanego, domki  czy raczej pokoje szacowały się raczej w cenie od 600 zł z wyż. Było to trochę drogo biorąc pod uwagę to w jakich cenach wynajmowali pokoje nasi znajomi. Prawdą też jest, ze nam zależało na własnym aneksie kuchennym i łazienką. Było nas także czworo więc wiadomo też, że więcej zapłacimy za noc niż dwójka osób bez dzieci. Męczyłam ten booking.com polecany przez znajomych. Już traciłam nadzieje. Stawialiśmy na jeden z pokoi za ponad 600 zł i całe szczęści nie zarezerwowaliśmy go. Przejeżdżaliśmy koło tego yy hotelu? Okazał się być bardzo brzydki z zewnątrz czego nie widać na zdjęciach, a co gorsze był przy głównej ulicy. Wracając do prawie utraconej nadziei. Przeglądając na mapce miejsce wokół Krupówek w końcu pojawiła mi się cena 450 zł, dwadzieścia minut od Krupówek. Tylko jak to wygląda w środku? Nie pewna wcisnęłam niebieski punkt na mapce z drobną informacją 450 zł Willa Anna. Ukazał mi się ładny pokój z poddaszem w drewnianym stylu z zewnątrz jak możecie zobaczyć też wyglądał ładnie no i miał podwórko, a przede wszystkim był znacząco oddalony od głównych ulic. Było tam urokliwie i klimatycznie. Podobał mi się taki swojski styl. Mieliśmy także widok z okna na Giewont. Tak wiem, ze tam prawie wszystkie domki mają widok na góry zwłaszcza na Giewont, ale nie zmienia to faktu, ze było pięknie, przyjemnie i klimatycznie. Drobną trudnością okazało się jednak poddasze, a dokładnie schody. Dzieci plus schody to nie jest dobre równanie. Jednak nie było tak źle. W apartamencie bo tak ładnie nazywał się nasz pokój, nie bywaliśmy zbyt długo. Codziennie rano wychodziliśmy i wracaliśmy samym wieczorem, chłonąc uroki Zakopanego przez cały dzień. Jeżeli jeszcze kiedyś będziemy chcieli wyjechać na weekend, albo i dłużej (na pewno będziemy chcieli) do Zakopanego na pewno zanocujemy w tym domku. Może jedynie wybierzemy w miarę możliwości inny pokój :)















Jakieś 100 metrów dalej znajdowała się bardzo klimatyczna karczma Sopa. Wystrój jak i cały budynek był w klimacie drewna. Goszczących gości zabawiała góralska kapela. Dźwięk skrzypiec, aż zachęcał do poderwania się. Dzieci jak to one ich nic nie powstrzyma chwyciły mamę za ręce i zaczęliśmy hulać przy góralskiej nucie niczym rodzina z familijnego filmu. Jedzenie wręcz rozpływało się w ustach, a ta zupa pieczarkowa wyjadana z talerza męża bezcenna. Jeżeli jesteśmy przy cenach dwadzieścia złotych za dwa dania to wcale nie dużo. Ja jak to ja nie mogłam darować sobie regionalnego przysmaku i mimo, ze było gorące lato zamówiłam grzane wino, którego aktualnie w menu nie mieli. Jedzenie roznosiły kobiety w różnym wieku w góralskich spódnicach. Szło się zainspirować wystrojem i klimatem. Oczarowały mnie serwetniki, które stanowił kawałek drewna z wyciętą szparą na serwetki. Już planuje poświęcić kawałek drewna :) Aż żal była z stamtąd wychodzić no, ale cóż z dziećmi długo nie nasiedzi. I tak dzięki muzyce, skrzypcom, które szczególnie oczarowały moja córkę długo wytrzymaliśmy. Następny dzień po odkryciu karczmy był naszym dniem wyjazdowym, a że karczma otwarta była dopiero popołudniu musieliśmy się obejść smakiem i zaraz po kościele udaliśmy się na Krupówki.






To tyle na dziś podlinkuje wam niżej Domek i Karczmę jeżeli ktoś z was byłby zainteresowany:

Willa Anna- strona główna
Willa Anna Pokój w którym mieszkaliśmy
Karczma Sopa


wtorek, 10 września 2019

Meble od nowa- Małgorzata Budzich











Tytuł: Meble od nowa. Domowe renowacje.
Autor: Małgorzata Budzich
Kategoria: Poradnik
Liczba stron: 368
Data wydania: 4.09.2019r.
Wydawnictwo: ZNAK Literanova



Meble od nowa jest to książka o renowacji starych mebli. Jednak oprócz tematu  jak odnawiać stare meble, dowiesz się także jak wyczyścić trwałe plamy z blatu, nawet te z niewiadomego pochodzenia, jak zrobić domowymi sposobami bejce, mnie najbardziej zaciekawiła herbaciana, jak zniwelować rysy na meblach, jak dokonać małych napraw i wiele, wiele innych rzeczy.

Książka jest bardzo przejrzysta, podzielona na rozdziały, które maja podrozdziały w których z kolei mamy wypisane wszystko w punktach i podpunktach, znajda się także tabele oraz zdjęcia.

W pierwszym rozdziale jak możemy się domyślać autorka pomaga nam się przygotować do "nowej przygody" przedstawiając nam spis potrzebnych narzędzi oraz doradzając najlepsze. I tak rozpoczynamy od oględzin mebla przez całkowite rozłożenie po dekorowanie i zabezpieczanie.
 Wspomniane wyżej zdjęcia są robione przed i po renowacji. Są to raczej małe zdjęcia co można uznać za mały minus książki, ja jednak w takich książkach lubię wiele inspirujących zdjęć, co wcale nie oznacza, że książka mnie nie inspiruje. Mogłyby po prostu  zajmować więcej przestrzeni, ale ja się tylko tak nie potrzebnie czepiam :) Z pewnością plusem jest to, że przy każdym przykładzie jest opis całego odnawiania mebla. Małgorzata Budzich opowiada nam o nich w sposób niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze. Dosłownie tak jakby przyszła do nas na kubek gorącej herbaty i zaczęła prawić o jej najnowszych dziełach, które swoją droga robią wrażenie.
Z pewnością książka inspiruje i zachęca do działania. Odkąd zaczęłam ją przeglądać wszędzie widzę nowe możliwości. Pomysły, które autorka nam przedstawia nie raz bywają banalnie proste, a człowiek o tym nie pomyślał. Przykładem jest użycie markerów olejowych i wykonywanie nimi figur geometrycznych. No ja raczej nie mam talentu malarskiego, ale z chęcią chciałabym w końcu coś stworzyć na łóżku mojego syna, które wymaga jakiegoś ucharakteryzowania, ale nigdy jakoś nie było na to weny, czasu ani pomysłów. Więc może teraz?

Muszę się pochwalić, że jeszcze przed istnieniem na rynku Mebli od nowa, już z mężem zabieraliśmy się za małe przeróbki.( yyyy znaczy ja mówiłam jak chciałabym, aby to wyglądało, a mój kochany mąż starał się urzeczywistnić moje wizje :) ) Nie było to odnowienie mebla, ale przeróbka taboretu na stolik. Co prawda chciałam się wam nim pochwalić jak zbiorę więcej takich perełek w domu, ale przy okazji tej recenzji mogę chyba zamieścić jedno zdjęcie :)




Książka inspiruje, daje wiele pomysłów i to nie tylko takich dotyczących mebli. Przykładem może być umieszczony na jednym ze zdjęć słoik wypełniony korkami po winie. Mi się te korki walają po szufladach bo się przecież przydadzą, mąż je wyrzuca. A tu proszę tak fajnie mogły by się sprawdzić jako dekoracja.

Książka nie tylko dla fanów renowacji, jeżeli ktoś nie miał z tym nic wspólnego, a czuje chociaż małą iskierkę w tym kierunku zdecydowanie mogę polecić tą książkę. Po przeglądnięciu książki w mojej głowie kiełkują pomysły, mam nadzieje, że przez ten okres jesienno- zimowy zasieję ziarenka pomysłów w głowie mojego męża i wiosną zaczną kiełkować :) A tak na ucho wam powiem, że tam w naszej starej szopie stoją stare skrzynie z których można by było stworzyć cuda, a o szafach już nie wspomnę :)
Na razie postaram się stworzyć coś małego, chociażby spróbować rozjaśnić ramki od obrazów, a raczej obrazków w kuchni, bo zdają się być za ciemne. No i to łóżko z markerami hmm można by spróbować. Jest też stolik w kuchni, który nam się nie podoba, ale trzymamy go bo za X lat planujemy remont w kuchni:) Także widzicie pomysłów z każdym sięgnięciem po książkę coraz więcej. A no i w końcu może wyczyszczę pewną plamę ze stołu i spróbuje zniwelować rysy.
Jeżeli zabiorę się kiedykolwiek za któryś z wymienionych pomysłów z miłą chęcią pokaże wam te dzieła na blogu. No chyba, że coś mi nie wyjdzie, ale myślę że nie będzie tak źle :)

Dajcie znać czy macie jakieś ciągi w tym kierunku, a może pasja do dawania nowego  życia starym meblom nie jest wam obca?

poniedziałek, 2 września 2019

Niepokorna Królowa- Meghan March










Tytuł: Niepokorna Królowa
Autor: Meghan March
Seria: Trylogia Mount. Tom 2
Liczba stron: 252
Wydawnictwo: Editiored
Data Wydania: 15.05.2019 r.



Niepokorna królowa jest drugim tomem z serii Mount. Już na samym początku chciałabym przyznać się do mojego błędu. Od pierwszych stron sądziłam, ze jest to pierwszy tom serii, dopiero po kilku strona zorientowała się, że coś jest nie tak. A na okładce jak byk pisze Tom II. No cóż czasem tak bywa, że zaczyna się od środka. Zanim zacznę omawiać książkę chciałabym dodać, że w trylogiach zazwyczaj pierwsza i ostatnia część wypadają najlepiej. Przynajmniej u mnie tak jest :)

Także drugi tom :) opowiada Kierze i Mountanie. On bogaty biznesmen, tworzący własne imperium rozsiewa postrach wszędzie, gdzie się pojawi, na wszystkich ma haka, nie boi się zabić z  zimną krwią. Ona piękna, również bizneswoman, prowadzi własną destylarnię, zadłużona u Mounta musi spłacić jego dług oddając samą siebie.

Jest to bardzo prosta historia, nie skrywająca żadnego drugiego dna. Taka całkowicie luźna przy której nie musisz myśleć. Znacie ten stan na początku związków? Gdzie nic się nie liczy tylko ta druga osoba? Tak to było właśnie to. Nie ważne jest nic  poza tą drugą osobą. Oczywiście występuje ta niepewność czy ta druga osoba chciałaby czegoś więcej. Fajnie było się zatopić w taką historię. Sama pamiętam początki mojego związku i muszę przyznać, że było to coś w rodzaju hmm? Tak jakby czas stanął w miejscu tylko dla nas, mimo, że życie toczyło się wokół nas. Taka samotna wyspa otoczona ludźmi, którzy nie mają do niej dostępu.  Ten stan zakochiwania się w sobie ta książka właśnie tego  wam  dostarczy z pikanternym smaczkiem. Sceny erotyczne nie są zbytnio przesadzone i nie ma ich w nadmiarze, także można ją nazwać lekkim erotykiem.

Od pierwszych stron poznajemy ciemną przeszłość Lachlana Mountiego jest on człowiekiem bardzo wpływowym, bogatym lubiącym kontrolować wszystko, tak wiem, że to coś wam już przypomina. Ale w tym wypadku nie jest on zupełnie czysty, nie posiada jedynie mrocznej przeszłości, teraźniejszość  nie jest opatulona dobrem. Ten człowiek posiadający własne kasyno, tworzące własne imperium, mający całe miasto dla siebie potrafi zabijać z zimną krwią bez mrugnięcia okiem. Jeżeli szukacie w tym namiastki sensacji czy kryminału to tu tego nie znajdziecie. Sceny zabijania są po to, aby pokazać "Wielkość" naszego bohatera. Opis książki zapewnia nas o poznaniu przeszłości bohatera, jeżeli ktoś spodziewa się czegoś głębszego niestety się pomyli. Przeszłość jak już wspomniałam to pierwsze strony książki i choć brzmią one bardzo smutno i tragicznie to niestety nie da się tego poczuć "realnie". A szkoda bo książka z lekkiego czytadełka mogła by być czymś więcej tylko trzeba by było ją dopracować.
Keira prowadzi własną destylarnię whisky odziedziczoną po ojcu. Rozwijając ją musi zmierzyć się ze zdaniem swego ojca. Ale ten wątek nie jest rozwijany w książce. Tak naprawdę skupia się ona na głównym wątku jakim jest znajomość między Keirą,, a Moutanem. Dotyczy on długu jaki główna bohaterka ma wobec Lochlana, nie czytając pierwszego tomu nie wiem dokładnie o jaki dług chodzi. Nie przeszkadzało mi to jednak w poznaniu tej części ich historii. Jak się możecie domyśleć nasz główny bohater chce w zamian za spłatę długu "zniewolić" swoją dłużniczkę. Mimo płytkości tej historii naprawdę fajnie mi się ją czytało. Była to taka odskocznia, przerywnik od trudniejszych książek. Pochłonęłam ją migiem i jestem ciekawa tego co wydarzyło się w pierwszym i w trzecim Tomie.