Dzisiaj chciałabym pokazać wam, gdzie mieszkaliśmy, ale nie tylko mówić będziemy także o karczmie, która znajdowała się w pobliżu.
Znaleźć domek w Zakopanym niedaleko Krupówek nie jest tak trudno, ani też łatwo. Myśmy trochę zwlekali z tym. Był to nasz pierwszy rodzinny wyjazd na kilka dni więc poruszaliśmy się przy tym po omacku. Chociaż nie do końca bo w podróż poślubną wybraliśmy się do Chorwacji, ale byliśmy sami więc raczej dużo rzeczy stawało się spontanem. Nawet nic wcześniej nie rezerwowaliśmy dopiero na miejscu coś znaleźliśmy (gdybyście chcieli coś więcej o Chorwacji, także piszcie, z tego też coś jeszcze pamiętam:)) Wracając do Zakopanego, domki czy raczej pokoje szacowały się raczej w cenie od 600 zł z wyż. Było to trochę drogo biorąc pod uwagę to w jakich cenach wynajmowali pokoje nasi znajomi. Prawdą też jest, ze nam zależało na własnym aneksie kuchennym i łazienką. Było nas także czworo więc wiadomo też, że więcej zapłacimy za noc niż dwójka osób bez dzieci. Męczyłam ten booking.com polecany przez znajomych. Już traciłam nadzieje. Stawialiśmy na jeden z pokoi za ponad 600 zł i całe szczęści nie zarezerwowaliśmy go. Przejeżdżaliśmy koło tego yy hotelu? Okazał się być bardzo brzydki z zewnątrz czego nie widać na zdjęciach, a co gorsze był przy głównej ulicy. Wracając do prawie utraconej nadziei. Przeglądając na mapce miejsce wokół Krupówek w końcu pojawiła mi się cena 450 zł, dwadzieścia minut od Krupówek. Tylko jak to wygląda w środku? Nie pewna wcisnęłam niebieski punkt na mapce z drobną informacją 450 zł Willa Anna. Ukazał mi się ładny pokój z poddaszem w drewnianym stylu z zewnątrz jak możecie zobaczyć też wyglądał ładnie no i miał podwórko, a przede wszystkim był znacząco oddalony od głównych ulic. Było tam urokliwie i klimatycznie. Podobał mi się taki swojski styl. Mieliśmy także widok z okna na Giewont. Tak wiem, ze tam prawie wszystkie domki mają widok na góry zwłaszcza na Giewont, ale nie zmienia to faktu, ze było pięknie, przyjemnie i klimatycznie. Drobną trudnością okazało się jednak poddasze, a dokładnie schody. Dzieci plus schody to nie jest dobre równanie. Jednak nie było tak źle. W apartamencie bo tak ładnie nazywał się nasz pokój, nie bywaliśmy zbyt długo. Codziennie rano wychodziliśmy i wracaliśmy samym wieczorem, chłonąc uroki Zakopanego przez cały dzień. Jeżeli jeszcze kiedyś będziemy chcieli wyjechać na weekend, albo i dłużej (na pewno będziemy chcieli) do Zakopanego na pewno zanocujemy w tym domku. Może jedynie wybierzemy w miarę możliwości inny pokój :)
Jakieś 100 metrów dalej znajdowała się bardzo klimatyczna karczma Sopa. Wystrój jak i cały budynek był w klimacie drewna. Goszczących gości zabawiała góralska kapela. Dźwięk skrzypiec, aż zachęcał do poderwania się. Dzieci jak to one ich nic nie powstrzyma chwyciły mamę za ręce i zaczęliśmy hulać przy góralskiej nucie niczym rodzina z familijnego filmu. Jedzenie wręcz rozpływało się w ustach, a ta zupa pieczarkowa wyjadana z talerza męża bezcenna. Jeżeli jesteśmy przy cenach dwadzieścia złotych za dwa dania to wcale nie dużo. Ja jak to ja nie mogłam darować sobie regionalnego przysmaku i mimo, ze było gorące lato zamówiłam grzane wino, którego aktualnie w menu nie mieli. Jedzenie roznosiły kobiety w różnym wieku w góralskich spódnicach. Szło się zainspirować wystrojem i klimatem. Oczarowały mnie serwetniki, które stanowił kawałek drewna z wyciętą szparą na serwetki. Już planuje poświęcić kawałek drewna :) Aż żal była z stamtąd wychodzić no, ale cóż z dziećmi długo nie nasiedzi. I tak dzięki muzyce, skrzypcom, które szczególnie oczarowały moja córkę długo wytrzymaliśmy. Następny dzień po odkryciu karczmy był naszym dniem wyjazdowym, a że karczma otwarta była dopiero popołudniu musieliśmy się obejść smakiem i zaraz po kościele udaliśmy się na Krupówki.
To tyle na dziś podlinkuje wam niżej Domek i Karczmę jeżeli ktoś z was byłby zainteresowany:
Willa Anna- strona główna
Willa Anna Pokój w którym mieszkaliśmy
Karczma Sopa
Z rozrzewnieniem wspominam własny urlop w górach. Piękną mieliście miejscówkę!
OdpowiedzUsuńZnam to miejsce, gdy wybraliśmy się z mężem i dzieckiem właśnie do zakopanego mieszkaliśmy w tym domku i było super. Mamy już plany jechać tam zimą i na pewno wybierzemy ten sam domek ;)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie :) Nam się tez tam bardzo spodobało i jak kiedykolwiek wrócimy do Zakopanego to właśnie tam :) A w Karczmie byliście ?
UsuńMi wystarczy, że się urodziłam w Zakopanym, jakoś często tam nie jeżdżę, bo nie ma czasu :P A jak jestem, to z wycieczką z miasta w pobliżu i idziemy tylko na Krupówki :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna miejscówka do spania Wam się trafiła i w sumie nie taka droga. Chociaż ja, nauczona doświadczeniem, staram się zawsze jak najwcześniej przed wyjazdem znaleźć nocleg, żeby potem nie przepłacać.
OdpowiedzUsuńCałkiem klimatyczne miejsce. Człowiek tylko spojrzy na zdjęcia, a już ma nieodparte wrażenie, że przebywa w górach i pragnie oddychać tamtejszym powietrzem! Tylko trochę kiepsko wyszło z tym zwlekaniem przy znalezieniu noclegu. Tym razem Wam się udało, ale następnym razem możecie nie mieć tyle szczęścia.
OdpowiedzUsuńPS. ZakopanEm*
Ja tam za Zakopane nie przepadam. Mieszkam stosunkowo niedaleko, ale te tłumy i chamstwo ludzi mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zakopanem. Kiedyś może się tam wybiorę. Willa wygląda fajnie i swojsko.
OdpowiedzUsuń