czwartek, 30 sierpnia 2018

Zapowiedzi i Premiery. Wrzesień

Sierpień minął mi bardzo szybko, ale dużo też się działo. Urodziny, związku z którymi jakimś sposobem nie wiem jakim. Nie pytajcie. Odbyły się dwie imprezy :) Był także spontaniczny wypad nad jezioro. Niestety nie zrobiłam zdjęć więc nic nie mogę wstawić. Po prostu cieszyłam się chwilą. Byliśmy w Krasnogrodzie, trochę jechaliśmy, ale dla tego powietrza. Opłacało się. Niesamowite... W drodze powrotnej  wstąpiliśmy do parku dinozaurów. Były także zakupy do przedszkola (masakra mój synek za parę dni idzie do przedszkola, niewierze...) na wesele (szukałam butów, sukienki już mam) Wesel we wrześniu czeka mnie, aż trzy. Także będzie e się działo... A ja nie przyjmuje do wiadomości, ze będę mamą przedszkolaka. Koniec z leniwymi rankami pod kołdrą, czytając bajki dzieciakom. Koniec z jedzeniem śniadań w piżamach... A o zimie wole już nie myśleć... Chociaż towarzyszy mi stres przed przedszkolny to cieszę się, że mój maluch pozna wielu kolegów i koleżanek. A ja będę mogła więcej czasu poświęcić mojej prawie już dwulatce :)

W tym miesiącu zaczęłam bardziej udzielać się na moim FB Zaczytana V, więc tam was serdecznie zapraszam. Jest konkurs który trwa jeszcze do jutra. Często pisze krótkie opinie o aktualnie czytanej książce, oczywiście też pytam was o opinie na temat książki, filmu czy pomysłu na post na blogu...

Przechodzimy teraz do premier we wrześniu:















poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Kropla zadrości, Morze miłości- Natalia Sońska











Tytuł: Kropla zazdrości, morze Miłości
Autor: Natalia Sońska
Seria: Garść pierników, Szczypta miłości (Tom3)
Kategoria: literatura obyczajowa
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 15.08.2017 r.



W garści pierników... poznaliśmy Hanię w Mniej złości... Kingę, a Szczypcie zazdrości i morzu miłości poznajemy dalsze losy obydwu przyjaciółek. Kinga musi zmierzyć się z utratą miłości. Zaakceptować życie z otwartymi ranami w sercu i poukładać je jakoś po swojemu, a Hania zaczęła błądzić miedzy dawnym życiem singielki i aktualnym przybranej matki, której towarzyszy rutyna.

Zarówno Kingę jak i Hanie czeka wiele przygód. Ta druga walczy z codziennością i chęcią robienia kariery, przez co jej związek z Wiktorem bardzo ucierpi. Kinga ponownie zostanie wplątana w jakieś ciemne sprawy w których będzie uczestniczył Kamil.
Dużo łez, smutku, cierpienia, ale i dreszcz emocji, niewiedza, ciekawość, wyczulone zostają instynkty szpiegowskie. Trochę żartu, ale i dużo mądrości  zapewni nam Sońska w tej części przygód dwóch przyjaciółek.
Zwraca uwagę na to jak sami możemy niszczyć nasze szczęście bojąc się, że coś może się stać. Nie kiedy przez towarzyszącą nam rutynę zaczynamy robić głupie rzeczy, dodając do tego strach o utratę dobra które nas otacza., możemy spowodować kataklizm w naszym życiu...

Trochę zadziwiała mnie naiwność dziewczyn zwłaszcza Kingi gdyż w górę wzięła ciekawość niż własne dobro, a w szczególności dobro dziecka. W przypadku naiwności Hani powiem tylko, że  łatwiej było mi ją zaakceptować. Pokazana została siła przyjaźni. Chociaż przyjaciółki w wielu sprawach mają inne zdanie to szanują i akceptują siebie. Są w stosunku do siebie szczere, jest tu widoczna bardzo silna więź niemal siostrzana.

Książka jest ciekawa wciąga i nie pozwala od siebie odejść jak zresztą każda książka tej autorki 😉Warto sięgnąć ale zacznijcie od pierwszego tomu czyli Garść pierników szczypta miłości... Cała seria jest świetna i na żadnej części się nie zawiodłam. Aż szkoda, że dotarłam do końca. Jeżeli miałabym wybrać która część najbardziej mi się podobała, wydaje mi się że wybrałabym pierwszą. Choć szczerze mówiąc książki te czytałam w bardzo dużych odstępach czasu. Więc nie mam stu procentowej pewności. Jednak myśląc o tej serii, gdzieś tam w głowie mam te pierniki :) Chociaż w drugiej części pojawia nam się Kamil... A trzecia to taka wisienka na torcie... Całość jest jak przepyszny czekoladowy tort z wisienką :)

wtorek, 21 sierpnia 2018

Tag książkowy

Przychodzę do was, tym razem z luźnym tagiem książkowym. Oj dawno nie było u mnie tego typu postu. Ostatnio za bardzo też nie miałam czasu na pisanie, ani czytanie. Gdzieś też nie miałam do tego chęci. Miedzy innym przyczyniły się do tego moje urodziny, które miałam 19 sierpnia. Wiec trzeba było jakąś imprezę zorganizować. Która mimo wszystko zabrała trochę sił i czasu. Skoczyło mi już 27 i jak mam być szczera to po tych urodzinach jestem non stop zmęczona... Mam nadzieję, że tym postem trochę się rozruszam i zacznę działać. szczególnie z książką, którą od stycznia próbuje pisać. Zawsze było to gdzieś moim marzeniem, ale nigdy nie umiałam się do tego zabrać. Ale od stycznia idzie nawet całkiem nieźle tylko niestety powoli. Słaba kondycja jak to pisał Wojciech Nerkowski  w wywiadzie który nie dawni z nim przeprowadzałam. (Wywiad z Wojciechem Nerkowskim)
Mam nadzieję, ze z czasem się ona wyrobi. W tym roku o dziwno naprawdę zaczynam widzieć plusy jesieni... Dłuższe wieczory, mniej pracy na podwórzu... więcej czasu na książki....  Dość tego rozczulania się :) Zapraszam na tag:




1. Jaki gatunek książek najczęściej wybierasz?

Literaturę obyczajową, ale lubię sięgać też po literaturę faktu i młodzieżówki.

2. Która postać książkowa jest najbardziej podobna do Ciebie lub którą chciałabyś być?
To dość trudne pytanie. Na ten moment chciałabym być Babi z Trzech metrów nad ziemią, albo Hanią z Garść pierników, szczypta miłości  Natalii Sońskiej

3. Jaką książkę dałabyś koniecznie swojemu dziecku do przeczytania?
 Na pewno byłaby to moja ulubiona książka z dzieciństwa, czyli Matylda. Książka opowiada o dziewczynce, która posiada niezwykłe zdolności min. potrafi mnożyć duże cyfry, a w wieku niemowlęcym potrafiła ułożyć z liter własne imię, ale to nie jedyne jej umiejętności... Niestety jej rodzice nie za bardzo się nią interesują. Uczęszcza do szkoły w której dyrektorka pastwi się nad uczniami min. rzuca nimi jak młotem, albo zamyka w szafie z której wystają gwoździe. Pewna miła i skromna nauczycielka dostrzega talent Matyldy i postanawia jej pomóc...

4. Wolisz książki w wersji papierowej, e-booki czy audiobooki?

Stanowczo papierowe. Ale e-booków nie skreślam całkowicie. Przeczytałam już jednego e-booka i jestem w trakcie drugiego. Są one genialnym zabjiaczem czasu w różnych kolejkach itp.  gdy jakimś cudem nie wezmę ze sobą papierowej książki :) Warto mieć coś takiego w komórce. Ale tak na co dzień to tylko papierowe... 


5. Jaka książka zrobiła na Tobie największe wrażenie?

Hmm. Pewnie ich trochę było. Na pewno musiałabym wymienić tu dwie książki, które są na faktach autentycznych Strefa cienia i Kiedyś byłam księżną. Obie te książki posiadają części dalsze jednak te pierwsze najlepiej mi się czytało. Ale jeżli mielibyśmy na myśli fikcje zapewne byłaby to Wyznania Gejszy Arthura Goldena. Polecam :)

6. Jaka książka nie zrobiła na Tobie dobrego wrażenia?
 

Diabeł ubiera się u prady, liczyłam na coś ciekawszego, pełnego humoru i przyciągającego. A dostałam coś kompletnie odwrotnego.

7. Czytasz jedną książkę od początku do końca czy zaczynasz kilka książek na raz?Kiedys czytałam jedną, ale teraz gdy dostaje książki do recenzji plus te z biblioteki i kurzące się na półkach czekając na swoją kolej, to wszystko sprawia, że czasem mam pozaczynane kilka książek na raz...

8. Częściej czytasz wypożyczone książki czy raczej preferujesz własny zakup?
Preferuję jedno i drugie. Wszystkich książek nie da się kupić. A nie które naprawdę chciałoby się przeczytać wtedy ratuje mnie biblioteka. 

9. Jaką jedną książkę powinien przeczytać każdy, niezależnie od swoich zainteresowań?
Kobieta, którą pokochał marszałek. Opowieść o Oli Piłsudzkiej. KAŻDY, naprawdę nikt się nie zawiedzie

10. Czy oceniasz książkę po okładce?

Ludzie najczęściej oceniają to co widzą, a następnie dopiero wnętrze. I nie jest to do końca czymś złym. Dzieje się to naturalnie. I od nas zależy czy po tej ocenie mimo wszystko chcemy dowiedzieć się czegoś więcej. No ale ładna okładka zawsze będzie kusić :)

11. Czy ulegasz promocjom cenowym na książki? Jeżeli tak to jaka była największa ilość książek, którą kupiłaś w promocji?
Niestety nie mogę sobie pozwolić na duży zakup książek za jednym razem. Najczęściej kupuję jedna książkę lub serię, która mnie interesuje... Wtedy szukam dane książki w jak najniższej cenie. Ale żeby robić to impulsywnie to tylko w biedronce na kiermaszach książkowych :)

12. O jakiej książce marzysz, choć póki co nie możesz jej mieć?

13 Powodów, musze ją w końcu mieć i może pozwolę sobie na spóźniony prezent z okazji moich urodzin...  Serią Trzech metrów nad ziemią też bym nie pogardziła, no i ostatnio często widzę Do wszystkich chłopców, których kochałam, która znajduje się już bardzo długo na mojej liście. Mogłabym tak lecieć tytułami, ale chyba zrobiłoby się zbyt nudno więc skończę na tych które wymieniłam. 

13. Ile książek liczy Twoja biblioteczka i jak przechowujesz swoje zbiory?
Trochę tych książek mam. Nie znam dokładnej cyfry, ale mogłoby być ich więcej :) Na razie część mam na półce w meblościance w salonie. A część jest schowana w szafce czeka, aż zakupie regał, a będzie to jakoś wrzesień, październik :)

14. Co najpierw: książka czy ekranizacja?
Lubię ekranizację. Ale za każdym razem jeżeli tylko jestem w posiadaniu książki, najpierw leci książka :) 

15. Co teraz czytasz?
Ponieważ byłam księżną Jacqueline Pascarl-Gillespie i Pamiętnik Nicholasa Sparksa

czwartek, 9 sierpnia 2018

Siedem Księżniczek- Smilijana Coh











Tytuł: Siedem księżniczek
Autor: Smiljana Coh
Kategoria: Literatura dziecięca
Liczba stron:40
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 07.08.2018




Historia siedmiu księżniczek, sióstr, które bardzo się kochały i robiły wszystko razem, aż do pewnego feralnego dnia, gdy wybuchła między nimi potężna kłótnia. Siostry nie potrafiły się dogadać, aż do takiego stopnia, że nie chciały mieć ze sobą nic wspólnego...

Niby prosta historia, ale przesłanie wielkie. Ta książeczka ma wiele plusów i ani jednego minusa.
Każda z sióstr miała inne cechy charakteru, dzięki czemu dziecko oswaja się z różnorodnością poglądów, cech , pasji... Dowiaduje się, że każdy ma w sobie coś wyjątkowego. A najważniejsze uczy się rozwiązywania konfliktów. Odkrywa, że zatwardziałość, czy duma donikąd ich nie zaprowadzi i nie wszystko co na pierwszy rzut oka wydaje się dla niego najlepsze, może na dłuższą metę być dobre.



Okładka, aż zachęca do sięgnięcia po książkę. Tytuł jak i opis historii z tyłu książki są ze złotych mieniących się liter.  Co daje dużo uroku samej okładce, na której znajdują się też inne mieniące się ozdobniki. Dzięki czemu książka staje się ozdobą pokoju naszej księżniczki :). Ilustracje , także powodują, że popadamy w zachwyt. A część z kłótnią księżniczek została odwrócona w inną stronę. Co w moim odczuciu daje wspaniały efekt. Widząc odwrócony obrazek od razu wyłapuje się, że coś jest nie tak. Coś się zepsuło. Robi się wielki chaos.  Mam wrażenie, że nawet młodsze dzieci spoglądając na ilustrację mogą odczuć, ze w momencie kłótni sióstr dzieje się coś, co zmieniło
dotychczasowy tryb życia.


W dzisiejszym świecie człowiekowi bardzo trudno jest schować dumę do kieszeni, pójść na kompromis, czy tak po prostu dla większego dobra, odpuścić  swoje rację. Ta książka pokazuje do czego może doprowadzić taka zatwardziałość, ale także rozwiązania zaistniałego już konfliktu. Warto po nią sięgnąć i kształcić w dobrą stronę charakter naszych dzieci. Nie wszystko dziedziczy się w genach, ale na szczęście istnieje możliwość nauczenia się pewnych norm. Dzieci bardzo często biorą przykład z nas dorosłych, więc czytajmy i sięgajmy po tego typu książki.

Tak na koniec, zachęcam do czytania Siedmiu księżniczek zarówno dziewczynkom jak i chłopcom. Nie szufladkujcie jej jako książeczki tylko dla dziewczynek.  Jest to bardzo wartościowa książka i w dodatku przepięknie wydana.

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Od tłumacza do autora: Wywiad z Wojciechem Nerkowskim















Autor Fotografii: Maksymilian Kapłon 


Wojciech Nerkowski-  urodzony 1977 roku w Warszawie. Scenarzysta filmowy i telewizyjny, współtwórca takich seriali jak BrzydUla, Singielka, Na wspólnej, tłumacz i  autor książek.
 W 2013 roku zadebiutował z książką Ja ciebie też. Następnie powstały Spisek Scenarzystów  i Zdrada Scenarzystów. Między innymi opowie nam o początkach swojej drogi w pisarstwie. Zdradzi też plany na przyszłość...



 Ze scenarzysty filmowego przemienił się pan w autora książek. Co było impulsem do takiej zmiany? 

Wcześniej byłem również tłumaczem literatury, prowadzę też działalność akademicką. Wszystko dlatego, że nie lubię popadać w rutynę. Pisanie książek uruchamia zupełnie inne obszary mózgu, choć wydawałoby się, że nie różni się tak bardzo od tworzenia scenariuszy. Powieść to słowo, które trzeba cyzelować, można się nim bawić. Zaś film jest obrazem, a scenariusz technicznym jego zapisem. Dzięki temu płodozmianowi, nie nudzę się. 

Dlaczego akurat komedia kryminalna? Czy aby na pewno komedia kryminalna? 
  
W takiej szufladce gatunkowej zostały umieszczone moje powieści, ale pisząc je myślałem raczej o lekkich kryminałach, w których są zagadki detektywistyczne, a nie ma brutalnych scen ani zbyt dużo krwi. Natomiast humor był tylko dodatkiem. Deserem, a nie daniem głównym. Moim nadrzędnym celem było rozerwać czytelnika, a nie go rozśmieszać

Jest pan współtwórcą takich seriali jak BrzydUla czy Na Wspólnej, są to typowo obyczajowe seriale. Czy myśli pan o napisaniu książki w tym gatunku?

  Zdecydowanie nie, właśnie dlatego że lubię uciekać od rutyny. Ciągotki do snucia opowieści obyczajowych w zupełności realizuję pisząc od ponad 15 lat scenariusze, dlatego w powieściach zawsze będę raczej szukał innych tematów.

 Zapewne część ludzi myśli, że Spisek scenarzystów był pana debiutem. Jednak w 2013 roku wydał pan książkę pt. Ja ciebie też, która swoją drogą była z gatunku romansów. Dopiero po czterech latach wrócił pan z komedią kryminalną. To dość długa przerwa między jedną, a drugą książką. Co działo się między tymi książkami? 

Moja aktywność powieściopisarska wzmaga się za każdym razem, kiedy kończę duży projekt scenariuszowy. “Ja Ciebie też” zacząłem pisać po emisji ostatniego odcinka “BrzydUli”. Książka została wydana w roku 2013, a ja zaraz potem zaangażowałem się w nowy serial: “Singielkę”, która zadebiutowała na ekranie w 2015 roku. Raczej nie byłbym w stanie pisać jednocześnie powieści i serialu, dlatego za “Spisek scenarzystów” wziąłem się dopiero po zakończeniu zdjęć do “Singielki”. 
  
Mógłby pan opowiedzieć o początkach pisania pierwszej książki? Jak powstał pomysł... Czy pisanie książki przyszło panu łatwo...?

 Oj, zdecydowanie niełatwo. Do pisania powieści trzeba mieć niezłą kondycję, jak w książce “Zawód: powieściopisarz” przekonuje Haruki Murakami, który sam biega maratony. Trudno nie zgodzić się z tą tezą. Ktoś, kto z marszu próbuje pobiec maraton, odpadnie najpóźniej po paru kilometrach. Niewiele pamiętam z mojej pierwszej książki, oprócz właśnie tego, że kondycyjnie byłem słaby. Pisanie scenariuszy jest pod tym względem mniej wyczerpujące. Jeśli zaś chodzi o pomysł, na pewno na początku był temat - czyli nietypowy romans, a także przedmiot - parasolka, a raczej rola, jaką odegra w zbudowaniu relacji między bohaterami. To był drobiazg, ale dobry punkt zaczepienia, wokół którego wszystko zaczęło się kształtować. Pocieszające zaś jest to, że każdą kolejną powieść pisało mi się już łatwiej - czyli to rzeczywiście jest kwestia wyrobienia sobie kondycji. 

Spisek... Zdrada... Co dalej? 

Skończyłem już pisać ostatnią część trylogii - “Koniec scenarzystów”, która ukaże się w przyszłym roku. W międzyczasie znów dla odmiany zająłem się serialami. Udało mi się dołączyć do zespołu, który pisze “M jak miłość” czyli najpopularniejszy, najbardziej lubiany przez Polaków serial. Bardzo mi się tam podoba i mam nadzieję, że chwilę pomieszkam sobie w Grabinie.

 Jaka jest pana ulubiona ekranizacja książkowa?

 “Okruchy dnia”, do którego scenariusz napisała nieżyjąca już Ruth Prawer Jhabvala. Film jest ekranizacją powieści Kazuo Ishiguro, która była uważana za niemożliwą do przeniesienie na ekran. Jej narrator, zagrał go Anthony Hopkins, jest niezwykle introwertyczny, poblokowany. Bardzo trudno było przerobić na scenariusz jego opowieść napisaną w pierwszej osobie, ale Jhabvala się to udało i powstał film wybitny. 

Jeśli jesteśmy już przy ekranizacji. Czy chciałby pan przenieść którąś ze swoich książek na ekran telewizorów?

Specjalnie piszę powieści, które raczej trudno byłoby zekranizować. Na przykład ze względu na budżet - każda z moich dotychczasowych książek dzieje się częściowo w jakimś dalekim kraju. Polskich filmowców nie byłoby stać na kręcenie w egzotycznych plenerach. Pisząc scenariusze muszę brać pod uwagę takie ograniczenia budżetowe, dlatego w powieściach lubię trochę zaszaleć.

Jacy polscy aktorzy mogliby pana zdaniem wcielić się w bohaterów Spisku scenarzystów? 

Kwestia obsady moich bohaterów jest poruszana i w “Zdradzie scenarzystów”, a także w “Końcu scenarzystów”. Nie mogło być inaczej, skoro są to powieści o światku filmowym. Paloma Bis marzy o tym, żeby zagrała ją Katarzyna Figura, a Kuba chciałby, żeby wcielił się w niego jego imiennik, Jakub Gierszał. Tylko Sylwia jest na tyle skromna, że powstrzymuje się od snucia podobnych planów. Myślę, że aby dobrze oddać jej charakter, idealnie gdyby zagrała ją nie gwiazda, ale nieznana szerzej aktorka. 

 Ulubieni autorzy książek ?

Bardziej niż do ulubionych autorów przyznaję się do ulubionych książek. Na przykład wspomniany już Kazuo Ishiguro zachwycił mnie “Okruchami dnia”. Jeszcze dwie inne jego wczesne powieści podobały mi się, ale potem już żadna następna nie zrobiła na mnie wrażenia, choć nie można odmówić mu odważnych eksperymentów literackich. W ciemno kupię każdą książkę Murakamiego i Roberta Harrisa, ale pewnie dlatego, że obaj raczej “nie szaleją” tylko trzymają się wypracowanego stylu. 

I ostatnie pytanie jaka jest pana ulubiona książka?
  
 Waham się między “Dziećmi z Bullerbyn” i “Doliną Muminków”. Obie książki wywarły na mnie olbrzymie wrażenie, czytałem je w dzieciństwie tak wiele razy, że prawie znam je na pamięć.