wtorek, 28 maja 2019

Pokój w Dolinie- Ruth Logan Herne










Tytuł: Pokój w dolinie
Autor: Ruth Logan Herne
Seria: Ranczo Staffordów (Tom3)
Kategoria: Literatura Obyczajowa
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 16.04.2019 r.




Trey Walker Stafford jako małe dziecko został przygarnięty przez swojego wuja Sama Stafforda. Jego rodzice zmarli przedawkowując narkotyki. Trey chcąc udowodnić, że można w wielkim mieście odnosić sukces w muzyce, przy tym nie wciągnąć się w żaden nałóg wbrew swojemu przybranemu ojcu wyjechał spełniać swoje marzenia. Teraz wracał, aby móc odwdzięczyć się choremu ojcu oddając mu część wątroby. 

Sam Stafford był dobrym ojcem, ale jako człowiek popełniał błędy. Był bardzo zawzięty, samolubny i chciwy. Wszystkim swoim sąsiadom potrafił bez mrugnięcia okiem niszczyć życie. Przyszedł jednak czas kiedy chciał wszystko naprawić. Niestety niedługo po tym dowiedział się, ze jest poważnie chory.

Lucy  Carton samotna matka, próbująca sama przezwyciężyć trudy codzienności. Sąsiadka Staffordów jedna z osób która mocno podpadła Samowi i mocno tego pożałowała. Nie ufa do końca sąsiadom i kiedy na jej posesji pojawia się Trey, aby naprawić błędy swojego ojca nie do końca potrafi w to uwierzyć.

 Jest to trzeci tom serii Ranczo Staffordów. Nie miałam okazji przeczytać pierwszych dwóch tomów, ale to nie robiło problemów. Chociaż jestem bardzo ciekawa w jaki sposób została ukazana przeszłość Trey i Lucy w poprzednich częściach. Musze zaznaczyć, ze każda z tych części opowiada o jednym z trzech braci Staffordów. Więc nie sądzę, aby wątek z konfliktem między Samem, a Lucy był bardzo rozpisany. Pokój w dolinie  zaczyna się w zasadzie, gdy Sam chce wszystko naprawić. Z powodu ciężkiej choroby musi wszystko zrzucić na barki Treya. Mówiąc wszystko mam na myśli podupadającą farmę sąsiadki. Nie żebym się czepiała, ale wspomniane jest, że najstarszy z Staffordów dokuczał wielu sąsiadom, a pomaga w zasadzie tylko Lucy. 
Książka jest miła i przewidywalna. Łatwo było mi się przy niej odprężyć. Wszystko płynęła wolno, bez żadnych niespodziewanych zwrotów akcji, bez chwil niepewności, bez napięcia. Wszystko toczyło się po prostu swoim powolnym rytmem.
Główni bohaterowie mają swoją trudną, ciemną, przeszłość w której towarzyszyły narkotyki. Chociaż ewidentnie widać, ze z książki wychodzi przekaz o tym, że narkotyki to jedno z najgorszy rzeczy jakie człowiek sam sobie może zrobić, to było to takie... hmm… Spokojne? Ogólnie książkę można byłoby podsumować dwoma słowami Miła i spokojna.
Bohaterowie nie byli za bardzo wykreowani, nie dało się z nimi niestety tak zżyć. Szkoda, że autorka nie wyciągnęła z tej książki więcej bo ewidentnie ma zadatki do książki, która mogłaby wbić w fotel. Niestało się jednak tak. Jest bardzo prostą książką przy której musze przyznać, ze miło spędziłam czas. I  wyniosłam z niej taki wewnętrzny spokój. Jesteśmy otoczeni życiem, które pędzi. Wszyscy każą nam się śpieszyć, gonić za czymś? Tylko za czym? Wszystko ma przecież swój czas. Nie musimy się tak spieszyć. Czasami warto jest sięgnąć i po takie książki. Proste, przewidywalne w której wszystko ma swój czas, aby zatrzymać się, rozkoszować promieniami słońca, popatrzeć w chmury, powąchać kwiaty, docenić spokój, docenić życie.
      

środa, 15 maja 2019

Arabski Raj- Tanya Valko










Tytuł: Arabski Raj
Autor: Tanya Valko
Kategoria: Literatura piękna
Liczba stron: 704
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data Wydania: 23.04.2019 r.







Arabski Raj to kontynuacja Sagi Arabska żona. Nasi bohaterowie powracają już bodajże dziesiąty raz. Hamid ma się znaleźć w niebezpieczeństwie bo planowany jest na niego zamach. Marysia za to postanowi zrobić studia na medycynie, aby zostać ratownikiem medycznym. Daria wraz ze swym już nie lubym dzichadystą wyląduje w Libii, która próbuje pozabierać się po wojnie.

Tym razem robi się strasznie nostalgicznie i nudno. Na pewno też politycznie.  Duża część książki to po prostu wspomnienia naszych bohaterek i polityka. W sumie książkę można podzielić na trzy części: Wspomnienia, Daria w Libii i Marysia w Polsce. I tym razem na pierwszy plan wychodzą dwie siostry.Przy czym chyba najwięcej jest o życiu samej Darii, którą mąż całkowicie odizolował od siebie marząc, aby pozbyć się jej na zawsze. W tej części robi się naprawdę nudno, a bohaterowie pojawiają się nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego wpatrzeni w nasze bohaterki bo oczywiście one są najładniejsze i najmądrzejsze. Na przykład taka Daria poznaje staruszkę obie się niemal natychmiast polubiły z tego względu owa staruszka postanawia podzielić się z nią klejnotami, a w zasadzie grotą pełną klejnotów. Nawiasem mówiąc to nic ciekawego się nie dzieje, a wątki są opisane bardzo pobieżnie. Jedynie dwa poboczne wątki mnie wciągnęły. Pierwszy z nich  łączy się z Darią. W którym młoda dziewczyna zachodzi w ciąże ze swym ukochanym. Jej ojciec nie zgadza się na ślub. Aby jego córka nie została ukamieniowana znajduje jej o wiele gorszego kandydata. Drugi wątek dzieje się w Polsce bohaterką jest młoda lekarka zakochana w Polaku przez co może mieć poważne kłopoty. I jak jesteśmy przy Polsce, nie podobało mi się to jak  autorka ukazała nasz kraj w książce. Powiedziałabym o dziwo bardzo stereotypowo. Przy czym jednocześnie stara się złamać stereotypy wśród Arabskiego społeczeństwa. Marysi od początku w Polsce są kładzione kłody pod nogi. Nawet podczas wypadu na zakupy. Gdzie w zasadzie w każdym sklepie zwracają się do niej w trzeciej osobie. Nie wiem jak jest w Warszawie, bo właśnie tam zamieszkuje nasza bohaterka, ale w mojej okolicy to raczej ekspedienci zwracają się w pierwszej osobie do kupujących i z reguły są mili. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale nasza bohaterka spotkała same wyjątki. Ogólnie wyszło na to, że w Polsce wszyscy jesteśmy obojętni, chamscy, albo jesteśmy alkoholikami. A osoby życzliwe naszej bohaterce z reguły są Arabami. Nie uważam też, że powinny być tu same ochy i achy. Znam realia i wiem, ze wszędzie, ale to wszędzie jest pełno ludzi obojętnych, chamskich i pijących alkohol. Autorka mocno jednak podkreśliła to, że tylko w Polsce tak się dzieje. Wracając jednak do Marysi i jej pobytu w Polsce. Zaczyna studia w formie przyspieszonego nauczania. Jest jedną z najlepszych studentek. Co jest o tyle dziwne, ponieważ na pierwszych kartach książki wspomniane jest, że dość szybko zakończyła swoją pierwszą przygodę na studiach. Oczywiście musiał się także pojawić przeprzystojny Polak zakochany po uszy w młodej Arabce. Muszę was jednak rozczarować tych którzy liczą na coś bardzo konkretnego w tym wątku. Niestety jak większość wątków tej części jest on przelotnie nam przedstawiony. A w zasadzie mam wrażenie, że zanim dobrze zaczęła się przygoda z Polską to nasza bohaterka wróciła już jako wykwalifikowany ratownik medycyny do swojego kraju.
Chociaż bardzo bym chciała nie potrafię oprócz tych dwóch wątków, które mnie zaciekawiły wychwycić coś więcej z tej książki. Oczywiście autorka zwróciła uwagę na problemy polityczno-społeczne w krajach Arabskich. W tym przypadku szczególnie w Libii. Doceniam fakt, że mamy tu nawiązania do prawdziwych zdarzeń i osób. Dodając na do tego przypisy. Poruszyła problemy z terrorystami i zaściankowością w krajach Arabskich. Przy czym też starła się pokazać naszą Polską zaściankowość. Nie ma w tym nic złego, aby pokazać problemy z jakimi trzeba mierzyć się w danym kraju. Ale mam wrażenie, że nie potrafiła znaleźć niczego dobrego Polsce. Wiedziałam, że w tym wątku mogę  spotkać się z rasizmem, ale o dziwo ten temat choć poruszony nie był tak bardzo widoczny.

Arabski Raj okazał się bardzo dłużącą się i niestety nudną książką. Liczyłam jednak na większa dawkę Arabskiego klimatu, pełnego intryg jak to w naszej Arabskiej sadze bywało. Tym razem nieco się zawiodłam.

wtorek, 7 maja 2019

Kociarz- Kristen Roupenian












Tytuł: Kociarz
Autor: Kristen Roupenian
Kategoria: Literatura Współczesna, Opowiadania
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 24.04.2019 r.



Kociarz, czyli zbiór dwunastu opowiadań o relacjach międzyludzkich. Dziwna, to słowo towarzyszyło mi podczas czytania książki jak i po jej zakończeniu. W opisie książki zawarte są słowa:  fascynują i odstręczają, oburzają i podniecają, przerażają i zachwycają, nie pozostawiając miejsca na obojętność.
Czy rzeczywiście tak jest? Opowiadania wciągają, czyta się je bardzo szybko. Obojętność? tego na pewno nie odczułam. Ale czy mnie tu coś zafascynowało albo przeraziło. Wszystkie te uczucia przyznaje można odczuć czytając te opowiadania. Mnie nie zaskoczyły, ani nie zafascynowały bardziej zaciekawiły przynajmniej niektóre z nich . Reszta opowiadań można powiedzieć, ze wzbudziły we mnie odstręczenie ? Są one bardzo dziwne na pewno nie dla każdego, zmuszające do myślenia, do zastanowienia się i jeszcze raz powtórzę  niesamowicie dziwne (to słowo będzie się tu przewijało non stop). Zacznijmy od opowiadań, które mnie zaciekawiły. 


Tytułowy Kociarz nie wziął się znikąd. Taki sam tytuł nosi pierwsze opowiadanie Kristen Roupenian. Dało ono początek kolejnym dziwnym niewątpliwie tez intrygującym opowiadaniom. Zanim otrzymałam egzemplarz z opowiadaniami na samym początku przyszedł do mnie folder  z opowiadaniem Kociarz. Jest to historia dziewczyny sprzedającej bilety w kinie. Pewnego dnia zagadał do niej mężczyzna mało atrakcyjny, ale ich znajomość rozwinęła się na głębsze etapy znajomości. Nie zdradzając za wiele w pewnym momencie nasza bohaterka chciała zerwać znajomość, ale to wcale nie jest takie proste. Zakończenie było zaskakujące i dziwne zarazem odczułam w tym niedosyt, ale w tym niedosycie i prawdę. Bo przecież takie jest życie. Ono cały czas się toczy, nie kończy się i nigdy nie wiemy co jest na niezapisanych kartkach. Dlatego tez zaciekawiłam się tą autorką i chciałam poznać inne jej opowiadania. 

Przeskoczymy od razu do drugiego opowiadania zawartego w książce Look at Your Game, Gril jest to opowieść o dwunastoletniej dziewczynce do której zagadał dużo starszy mężczyzna. To opowiadanie chyba najbardziej mi się spodobało ze wszystkich. Autorka nawiązała w niej do porwania Polly Klaas, za pewne bardzo głośnej sprawy w Kalifornii. Pokazała przez to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, non stop. Wszędzie się może taki... pokazać w tym samym czasie, wcześniej czy później. Niestety zgadują, wykorzystują, porywają...

Lustro, wiadro i stara kość to było dziwne, ale zarazem fantastycznie ciekawe. Gdzieś tam istniała sobie księżniczka, która sama miała sobie wybrać męża. Ale była bardzo  przy tym kapryśna. W końcu odkryła miłość swojego życia. Nie zdradzę wam co do tego miało Lustro, wiadro i stara kość, ale powiem tylko, że opowiadanie mówiło o samo zachwycie, wpatrzeniu się w siebie samego. To było dziwne, ale był w tym intrygujący rodzaj fantastyki połączony z psychologicznymi aspektami co nie daje o sobie zapomnieć. 

Co mogłabym powiedzieć o Chłopaku w basenie na pewno ocierać się to może pod erotyk. Jest grupa nastoletnich dziewczyn, które nie wiedzieć czemu mają w swoich rękach film erotyczny. Całe opowiadanie kręci się wokół jednej sceny z tegoż filmu.  W której to chłopak pływa w basenie. Dziewczyny są bardzo zafascynowane tą sceną i tym chłopakiem. Odtwarzają to scenę tak często dopóki mama jednej z nich nie rekwiruje kasety. Po wielu latach jedna z przyjaciółek postanawia odnaleźć aktora grającego chłopaka w basenie i zaprosić go na wieczór panieński. 

Możemy teraz przejść do opowiadań, które mniej, albo i wcale mnie nie zachwyciły. Nie będę wam opowiadać o każdym z nich. Ale muszę wspomnieć, że nie które mniej, nie które bardziej są dla mnie niezrozumiałe. Powracając do pierwszego opowiadania z książki Niedobry chłopiec na pewno pokazuje, że człowiek próbując wyciągnąć kogoś z toksycznej relacji sam może w taką popaść. A także niewinna zabawa może spowodować taką relację i doprowadzić do szaleństwa jednak dla mnie opowiadanie to było bardziej odstręczające niż ciekawe to samo miałam ze Skłonnościami samobójczymi. Za to Sardynki były ciekawe tylko to zakończenie było dość dziwne. Chociaż przekaz był intrygujący bo Sardynki mówią o tym do czego może doprowadzić chęć zemsty. Nie ukrywam jest to dość intrygujące opowiadanie, które na pewno zapadnie w pamięć. Równie dziwne zakończenie miał Nocny biegacz, albo i nawet bardziej, wręcz mogę powiedzieć, ze głupsze. I o ile doceniam zawarty w nim przekaz, który mówi  jaki wpływ na człowieka ma nieustanne dręczenie tak   nie mogę zachwycać się samym zakończeniem. Dziwne bardzo dziwne. 

Szramy ogólnie mogłabym zaliczyć do tych ciekawszych opowiadań jest tam element fantastyki, opowiadają o tym do czego doprowadza Chciwość i tak jak teraz sobie przypominam to w sumie jest to jedno z lepszych, ale wcale nie mniej dziwnych opowiadań zawartych w tej książce. Zdradzę, ze pojawiają się tam magiczna księga i mężczyzna, który nic nie pamięta. 

Miły Chłopak najdłuższe opowiadanie dość ciekawe i dziwne jak zresztą wszystkie z nich. Młody chłopak, który skrycie podkochuje się w swojej przyjaciółce. Oczywiście przy tym ją wyidealizując.  Tutaj autorka wysuwa na plan taką cechę jak niska samoocena. Na pewno mowa tu jest o zbyt dużym przejmowaniu się wszystkim  no i wyidealizowanie sobie "niedostępnych" dla nas ludzi.

Pudełko od zapałek i Fatalny nawyk są dla mnie najbardziej  niezrozumiałe. Kompletnie nie wiem jaki miały przekaz te historie.

Podsumowując Opowiadania Kristen są ciekawe, intrygujące, ale i dziwne. Dla mnie zbyt dziwne...  

środa, 1 maja 2019

Podsumowanie ostatnich miesięcy

Święta, święta i po... A u was jak tam po świętach? Ja na razie nie mogę się otrząsnąć. Jeżeli chodzi o te blogowe, czytelnicze, pisarskie sprawy. Nie mogę znaleźć na to czasu ani chęci czy też pomysłu. Teraz jeszcze przed nami weekend majowy a w zasadzie już on trwa. U nas weekend majowy niewiele będzie się różnił od zwykłej naszej codzienności. Mąż musi jechać do szwagra ogrodzenie zakładać także nie będzie go jutro cały dzień. Dzisiaj pracował. Jedynie trzeciego poświętujemy i to tez na rozjazdach pomiędzy moim bratem, a bratem męża:) Żadnych wycieczek. Chociaż... Był pomysł na wypad do papugarni, ale to też wisi na włosku.
A jeżeli chodzi o wieczory znając życie będziemy je spędzać na oglądaniu filmów. Przed świętami troszeczkę gdzieś uciekło  nam to spędzanie czasu przy  konkretnych filmach.  Nie oznacza to, że nie oglądaliśmy w ogóle telewizji bo między innymi śledziliśmy losy uczestników Dance Dance Dance, ale to tak pi razy oko. A teraz przez ten poświąteczny czas mam wrażenie że nadrabiamy wręcz oglądanie naszych filmowych planów. Jesteśmy już po najnowszych Avengersach, a przy okazji oglądaliśmy też Aquaman. A mój mąż zapowiedział, że chcę oglądnąć Ant-man i osa. Ja sama nie za bardzo bym się skusiła na taki film. Oglądam je jedynie dzięki mężowi, towarzysząc mu i szczerze mówiąc podobają mi się :) Wcześniej bym nie zwróciła nawet na nie uwagi, a teraz sama byłam ciekawa co wydarzy się w najnowszych Avengersach. Napomknąć mogę, że swoją przygodę z tymi filmami  zaczęłam od Iron Mana, którego chyba najbardziej lubię z tej całej marvelowskiej serii. Ale tak szczerze z chęcią bym oglądneła komedię romantyczną. W końcu. Ostatnio też oglądaliśmy film, który oboje chcieliśmy zobaczyć. Nie otwieraj oczu z Sandrą Bullock i szczerze mówiąc trochę się na nim zawiodłam. Nie był najgorszy. Tyle, że był bardzo promowany w telewizji i liczyłam na coś... hmm? Więcej... No cóż... nie miałam pisać tutaj moich recenzji filmowych, których na blogu można znaleźć niewiele i być może powinnam się za to wziąć jeżeli mamy zamiar tak często oglądać filmy bo brakuje mi przez to czasu na książkę.

 W marcu udało nam się w końcu kupić szafę do naszej sypialni tak tej którą remontowaliśmy na wakacjach trochę nam zeszło, ale mamy i się będę chwalić :) Przy okazji wzięliśmy  komodę.  No i najważniejsze (poproszę o odgłos bębnów)  w kuchni stoi mój wyczekiwany, wymarzony od pięciu lat regał na książki :D Yeah .


Szafa Colin  z Black Red White. Jest to średni rozmiar. Niestety nie mieliśmy możliwości wstawić po obu stronach szuflad i półek (musielibyśmy wziąć większą szafę, a to nie wchodziło w grę).  Oczywiście mądra Wiktoria pogrzebała na stronie tej meblowej firmy i znalazła możliwość dokupienia   kontynerka z szufladami tylko od innego producenta. Na szczęście wymiarowo nam się wszystko zmieściło.   Nie będę wam pokazywać jak wygląda w środku, ponieważ mam  tam niezły bajzel.  Ale polecam to rozwiązanie :) Długo szukaliśmy wymarzonej szafy, która by zadowoliła zarówno mnie i męża. Na szczęście po wielu dyskusjach, przeglądania stron internetowych, wizyt w różnych salonach meblowych udało nam się dojść do kompromisów :)



Przejdźmy do komody, która także jest Black Red White z serii Possi. Naszą uwagę zwróciła komoda, która znajdowała się w salonie meblowym. tyle, że była za wąska. Zakochałam się w kolorach szuflad, które przechodziły od szarości do brązów. Wręcz takiego czekoladowego brązu :) Niestety producent tych mebli wycofał akurat te  kolory i nie mogliśmy ich wybrać do naszej komody. Ostatecznie postawiliśmy na kolorowe szuflady. Opierając się na ty, ze ma być to komoda dla dzieciaków.



Mój ukochany Regał. Jak to się stało, ze w końcu go mam ? W cale nie mieliśmy go kupować, ale jeżdżąc w lutym oglądać szafy. Zobaczyliśmy je...

W sumie są to dwa regały połączone ze sobą i kupione w Agata Meble. Nas zachwyciły szare i białe wstawki. Widząc te dwa regały stojące obok siebie byliśmy praktycznie zdecydowani... Ale przecież szafa... Miała być szafa... Pojechaliśmy  na galerię. Zastanowić się :) Były to walentynki i mieliśmy także jechać do kina. tuż przed seansem wróciliśmy do Agata Meble i po ptakach...Na szafę musieliśmy poczekać do następnego miesiąca :)


Teraz wielkie wow  mamy w końcu kwiatka w domu o którym rozmawialiśmy już gdy Szymek był malutki,ale baliśmy się że to nie jest dobry pomysł przy małym dziecku. A bo ja jeszcze nie powiedziałam o jakiego kwiatka chodzi :) Oczywiście kwiatki na oknach mamy od początku. Storczyki. Jedyne, których nie uśmiercam :) Wracając do kwiatka, marzył nam się duży kwiatek stojący na ziemi. Nie znam się na kwiatkach i nie pamiętam jego nazwy. Ale dorwaliśmy go w biedronce za trzydzieści parę złotych. Podobno ma jeszcze urosnąć... No chyba, że wcześniej umrze, ale mam nadzieje, ze nie :) Jak na razie nasza relacja idzie w dobrą stronę...



Przed świętami zdecydowałam się także na metamorfozę i ściąć po roku moje włosy. Niestety zabrakło około dziesięciu centymetrów, aby oddać je na fundacje. Ale nic straconego, zapuszczam na wesela :) Następnym razem mam nadzieje, ze tych włosów będę miała więcej :)

 Kończąc pisać chciałabym powiedzieć co nie co o książkach :P W ostatnim czasie czytałam Sparksa nadrabiam jego książki jeszcze w 2018 roku. A  przed świętami czytałam jego kolejną książkę i muszę wam szczerze powiedzieć, że ja ze Sparksem  mam dziwną relację. Początek super, środek wlecze się jak flaki z olejem, a końcówka powala na kolana. I tak chyba z każdą książką tego autora, którą czytałam. Sama nie wiem czy jego książki  mi się podobają czy nie. I w sumie o moich odczuciach na temat książek tego autora mogłabym zrobić osobny post.
Jeżeli miałaby wskazać jakąś jedną książkę z tego roku, która jak na razie kwalifikuje się jako numer jeden to... Sama nie wiem Voxem byłam zachwycona, a jednak po upływie czasu za nią nie tęsknie. Po za tym czytając inne opinie na temat tej książki odkryłam pewne kwestie, które mi umknęły. Nie ,dawno duże pozytywne wrażenie zrobiła na mnie książka Jak podrywają Szejkowie. Ale tak naprawdę myślami bardzo często wracam do książki Gra w kłamstwa imam poczucie, że z chęcią powróciłabym na mokradła. Jak na razie  wygląda na to, że to właśnie ta książka najbardziej zapadła mi w pamięć:)