piątek, 29 marca 2019

Uśpione marzenia


Każdy z nas chyba takie ma. Marzenie, które śpi sobie pod ciepłą kołderką i ani mysi wychodzić.  Czasem tylko wyjrzy, gdy zrobi się cieplej. Ale zaraz umyka pod kołdrę jak tylko zrobi się nieprzyjemnie. Wystarczy jedno małe potknięcie. A już zostaje zapomniane na kilka dni, miesięcy, lat. Czasami po prostu się boi wyjść na ten świat. Bo co inni powiedzą? A jak będzie za słabe? Albo przeciętne? Przecież zawsze musi być najlepsze. Czyż nie? Wszędzie, gdzie spojrzysz tam usłyszysz "Spełniaj się" Spełniaj marzenia" " Bądź najlepszy w tym co robisz" I co to biedne marzenie ma zrobić hmm? wymagają od niego bycia najlepszy. A ono dopiero postawiło jeden mały kroczek. A może tylko otworzyło maleńkie oczka? Już od niego oczekują nie wiadomo czego. A dlaczego nie może być zwyczajne i przeciętne? Dlaczego musi być najlepsze? A może jest już za późno myśli sobie. Skoro tyle czasu zwlekało to po co wychodzić z łóżka? Nic dziwnego, że się boi. Nie straszmy naszych marzeń pozwólmy im się obudzić. Stawiać małe kroczki. Nie wmawiajmy im, że muszą być najlepsze. Pozwólmy działać krok po kroczku.  A zaczną rozkwitać. Jeżeli od razu narzucimy im to, że muszą być najlepsze w życiu się nie obudzą. Lepiej zostać tam gdzie jest bezpiecznie, miło, ciepło i przyjemnie.
Ja też miałam takie marzenia. Mała Wiktoria chciała być aktorką, ale się bała. Bała się wszystkiego, wiec może to zostawmy na razie. Kolejnym jej niespełnionym marzeniem było zostanie weterynarzem bo kochała zwierzęta, ale nigdy nie pokusiła się aby zagłębić się w tym temacie. Nie każde morzenie jednak pozostawało cały czas w łóżku. Udało się zagrać w dwóch przedstawieniach małe nie znaczące role. :Pokochała taniec więc nauczyła się z płyty DVD tańca brzucha. No może nie perfekcyjnie i idealnie, ale jednak spróbowała. Nie jest w tym mistrzynią, Ale uwielbia tańczyć i dzięki temu na weselach jest jedną z pierwszych tańczących osób. Korzystając z życia. Jedno z marzeń zaczęło się spełniać. Start był pozytywny i wszystko było na dobrej drodze do osiągniecia wymarzonego ideału. A była to gra na gitarze. Miała nauczyciela, w wolnych chwilach brzękoliła sobie  na strunach gitary. Jednak pewnego dnia straciła nauczyciela . Ta drobna przeszkoda nie zniechęciła jej całkowicie. W końcu gitara nadal stała w koncie. Kupiła sobie płyty. wyszukała porad w Internecie. Jednak sobie nie radziła sama i powolutku marzenie zasypiało, aż przykryło się poduchą z pierzu i ani myśli na razie wychodzić. A czy tak trudno było napisać w Internecie Hey szukam kogoś kto ze chciałby nauczyć mnie gry na gitarze? Ale tu znowu pojawił się strach. Strach często wyklucza nasze marzenia z życia...
Miała wiele marzeń małych i dużych. Jedne się spełniły inne nie. Jednym z największym marzeniem była dla niej rodzina. Kochający mąż, dzieci. To marzenie się spełnia. Nie jest łatwo. Jest trudno. Na pewno nie jest perfekcyjnie i doskonale. I nigdy nie będzie. Ale jest zabawnie, wesoło, czasem nudno, a czasem męcząco. Ale jest. Marzenie nie jest perfekcyjne, ale jest i żyje. Żyje sobie po swojemu popełniając błędy, czasem bywa lepsze, czasem przeciętne, ale jest. W każdej z tych Wiktorii istniało marzenie  pisarstwa. Bardzo często się budziło i równie szybko zasypiało. Nigdy nie nazwała się pisarką. Chociaż pisała co nie co. Nie wiedziała wówczas, że to marzenie już spełniło się. W małym stopniu, ale jednak. Dziś ta sama Wiktoria pisze sobie w wolnych chwilach. I choć zdaje jej się, że pisze przeciętnie, ale pisze. Może to co teraz się tworzy jest przeciętne. Ale za kilka lat marzenie rozwinie skrzydła i żadne z napisanych słów nie będzie słowem straconym...
Obudźmy swoje marzenia choćby miały być przeciętne. Może nawet takie nie do końca spełnione marzenie. Zbyt słabe, aby chciało się ujawnić. Może ono przyda ci się kiedyś przy innym doświadczeniu twojego życia. Nie straszmy ich. Niech się nie boją. Niech się ujawniają...

wtorek, 26 marca 2019

Jak podrywają szejkowie- Marcin Margielewski












Tytuł: Jak podrywając szejkowie
Autor: Marcin Margielewski
Kategoria: Literatura Faktu
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 12.03.2019 r.



Zanim siadałam do książki Jak podrywają szejkowie, myślałam że przeczytam o sprawach o  których już w tego typu książkach czytałam. Czyli władza, seks, orgie, pieniądze, dziewczyny sprzedające się za pieniądze, dziewczyny zmuszane do seksu, brak  szacunku itd. Od pierwszych stron spotkało mnie miłe zaskoczenie. Poznałam Abeda nastoletniego księcia. Niezwykle skromnego, który kompletnie nic nie wie o stosunkach miedzy kobietą, a mężczyzną. Za to całym sercem kocha konie. Popada w depresje po śmierci jego ukochanego konia. To dzięki tej tragedii znalazł się w Polsce i jak miał zwyczaju mawiać w kraju pięknych kobiet i koni. Jego ojciec zabrał go do Polski na aukcje koni. Tutaj miał odkryć swoją nową miłość, i towarzysza wspólnych przejażdżek. Jednak coś poszło nie tak. Jego tata wyjechał zostawiając Abeda samego z jego sługą, który jednocześnie jest jego najlepszym przyjacielem oraz z kuzynem Wasimem. Zostawiając mu tylko, krótką wiadomość. Od tego momentu zaczynamy powoli poznawać drugiego księcia Wasima. Zdecydowanie różniącego się od skromnego Abeda. Wasim jest osobą wesołą, imprezową, lubiącą się bawić. Mającą wiele stron medalu. Można go znienawidzić, ale i pokochać. Jego życie mocno go zmienia, a jednocześnie pozostawia go takiego samego. To on wprowadza Abeda w życie seksualne pełne imprez. Ale nie! To nie jest książka o nieprzerywalnych imprezach ociekających seksem. Chociaż one także w niej występują. Nie są one jednak opisane w wulgarny sposób. Więc proszę was nie zniechęcajcie się.
Marcin Margielewski jest dziennikarzem jakimś szczęściem to właśnie jemu szejk powierzył zadanie napisania o nim książki. Z całego serca mam nadzieje, że nikt nie próbuje wcisnąć nam kitu i rzeczywiście  książę Abed istnieje. Bo jeżeli jesteś prawdziwy możesz wiele zmienić w swym kraju i ja mocno trzymam za to kciuki. Abed to pseudonim nadany przez szejka na potrzeby książki. Chciał być całkowicie anonimowy. Z pozoru ta książka miała być o nim, ale ostatecznie jest ona o obu księciach. A głownie chodzi tu o Wasima
Mamy wiele dramatów bardzo osobistych, sprawy kryminalne, miłość,  spełniona, miłość niespełniona. Jest przede wszystkim szczera. Nic nie zostaje przed nami zatajone. Pokazane nam są dobre jak i złe oblicza życia szejka.
Wracając do Abeda chłopiec, który przez całe życie żyje w bańce. Chroniony przed złem tego świata. Nagle musi nauczyć się w nim żyć. Poznaje co to jest strata, rozpacz i ból. A także nie powtarzalne pierwsze głupawe zauroczenia, a zbiegiem lat i prawdziwą miłość. Razem z nim próbujemy nauczyć się jak zamawia się kawę w kawiarni robiąc z siebie głupka. Gdy próbowałam sobie to wyobrazić zdawało mi się to bardzo urocze.
Jeden z wątków tej historii bardzo kluczowy i dramatyczny sprawił, że ciągle o nim myślałam. Jego głównym bohaterem jest Wasim. Staje się tragedia niewątpliwie jego winy było w niej najwięcej.  Osoba która najbardziej ucierpiała w tej historii także nie jest bez winy.  Książka staje się przestrogą przed żądzą pieniądza, przed  ale nie tylko przestroga obejmuje także knucie. Robienie czegoś wbrew woli zainteresowanego, może skończyć się tragicznie. Jest też kolejna nauka brania odpowiedzialności za swe czyny. Gdy za wszelką cenę próbujesz jej uniknąć... Cena może okazać się za wysoka.
Książka tak prawdziwa tak szczera, że czasami wydaje się nierealna.  Czy ta historia rzeczywiście jest prawdziwa. Tego nie wiemy, ale na pewno jest wyjątkowa. Uczy nie ulegać stereotypom, pokazuje, że pieniądze nie są najważniejsze. Nie warto robić wszystkiego, aby się zbogacić. Bogactwo wcale nie sprawi, że będziemy szczęśliwy. Co więcej! Może być całkowicie odwrotnie może nas zniszczyć. Sprawić, że staniemy się biedniejsi...

wtorek, 19 marca 2019

Misja Tality- Asia Olejarczyk










Tytuł: Misja Tality
Autor: Asia Olejarczyk
Ilustracje:  Beata Konopka-Kruć
Liczba stron: 48
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: Marzec 2019 r.




Do Tality przychodzi Bóg, który ma do niej prośbę. Nie opodal w ciemnym i strasznym lesie ktoś potrzebuje niezwłocznie pomocy. Talita ma go odnaleźć. Po drodze spotyka wiele stworzeń i za każdym razem ma nadzieje, że trafiła na tą osobę, która potrzebuje jej pomocy. Stworzenia, które spotyka to miedzy innymi  Pycha, Niewdzięczność, Obojętność, lęk. Jaki wpływ wywiera na nich niespodziewana obecność dziewczynki? Tego musicie się dowiedzieć Czytając. Ale gwarantuje wam nie będziecie zawiedzeni, ani wykreowanymi postaciami, ani światem w jakim znajdziemy się wczytując się w książkę.  Jestem pod ogromnym wrażeniem tej , krótkiej, a jakże wartościowej książki dla dzieci. Poznajemy "złe cechy" charakteru jednocześnie uczymy się przekuwać je w te dobre.  To w jaki sposób autorka przedstawia nam postaci wielkie WOW. Przytoczę wam opis pychy:

"Istota, którą zobaczyła przed sobą, wyglądała jak żywe lustro... Nad polaną, na której się znajdowała, latało mnóstwo świetlików, a ich światełka odbijały się od jej lustrzanego ciała"

"Ja jestem Pycha. I jestem wspaniała. Zobacz tylko jak błyszczę. Rozsiewam wokół taki jasny blask"

W książce pojawia się, także temat śmierci. I to nie śmierci naturalnej czy spowodowanej chorą albo wypadkiem. Autorka przekazując wiedze w tym temacie poszła o krok dalej i poruszyła tak delikatny temat jak samobójstwo. Może to brzmieć strasznie. Jednak niezwykłe pióro autorki powoduje, że wszystko to jest zrozumiane dla dzieci, a nie jeden dorosły z ciekawością będzie  przekręcał każdą kolejna stronę. 
Książka zaczyna się od tego jak dziewczynka siedzi na łące. Dlaczego o tym wspominam? Aby pochwalić szate graficzną (chyba tak to mogę nazwać) książki Pierwsze strony książki są białe póki nasza bohaterka nie wejdzie do lasu. Od tego momentu strony są czarne. Dzięki czemu tym bardziej wczuwamy się w role Tality i wraz z nią znajdujemy się w ciemnym lesie póki ona sama się z niej nie wydostanie. W książce pojawiają się, także niezwykłe ilustracje. Mam wrażenie, że przy tworzeniu tej historii zadbano o każdy choćby najmniejszy szczegół. 

Nie wiem czy udało mi się przekazać to co chciałam nie zdradzając zbyt wiele z treści książki. Ona jest niesamowita, niezwykła. Znajduje się na pierwszym miejscu moich ulubionych książek dla dzieci. BA! To  mało powiedziane. Wywarła na mnie tak ogromne wrażenie, że długo o niej nie zapomnę.

Zwiastun Książki:


Jeśli mielibyście ochotę tutaj możecie przeczytać: Fragment książki





środa, 13 marca 2019

Pierwszy dzień po śmierci- Joao Cesar das Neves











Tytuł: Pierwszy dzień po śmierci
Autor: Joao Cesar das Neves
Kategoria: Literatura Religijna
Liczba stron: 344
Data wydania: Październik 2016 r.
Wydawnictwo: WAM



Okładka książki pobrana z  www.lubimyczytac.pl

Pierwsze co przychodzi mi do głowy jak można opisać sytuację bohatera tej książki to zawieszenie między życiem na ziemi, a niebem . Nasz bohater ma bardzo trudny wybór między niebem a piekłem. Wydaje się że jest to bardzo łatwy wybór. Ale czy na pewno. W tym zawieszeniu towarzyszą nam zarówno anioły jak i demony. ale rozpoznać Tego drugiego nie jest wcale tak prosto ukazuje nam się jako człowiek, rzecz, bądź upragnione pragnienie. Bardzo  łatwo jest mu  ulec zostawiając naszego Anioła Stróża w cieniu który niestety nie może wtrącać się do naszych decyzji. Ta książka ukazuje to, że każdy człowiek, każda dusza ma wolną wolę i to my sami decydujemy gdzie chcemy się znaleźć. Każdy nasz wybór jest wyborem właściwym. Nie możemy się pomylić tam nie ma takiej opcji.
Świat tej przestrzeni bardzo ciekawie jest ukazany otacza nas światło do którego musimy się przyzwyczaić. Głównym miejscem akcji jest stacja kolejowa możemy tam zauważyć, że żadne z ziemskich zasad czasu i przestrzeni, geografii tam nie panuje. Siedem dni może trwać bardzo krótko jak i bardzo długo coś co wydaje się bardzo blisko rzeczywistości może być bardzo daleko i odwrotnie. Autor przedstawił nam ten świat bardzo realnie. Czytelnik rzeczywiście może czuć się w tą postać jak i w ten świat. Główny bohater chociaż dość szybko orientuję się do którego pociągu powinien wsiąść nie robi tego przez zwykłą ciekawość dzięki czemu ukazuje nam świat i zasady działające na stacji. Poznajemy wiele miejsc jak na przykład kasy biletowe, gdzie zostaje nam wytłumaczone jak autor widzi piekło. Pokazuje nam tak straszną rzecz  jak przyjemność która zamienia się w tortury, Wieczną torturę. Ukazane zostają nam także historię różnych dusz dzięki czemu wyjaśnia nam wiele rzeczy jak nam przykład to co dzieje się z ludźmi, którzy nie zostali ochrzczeni podczas życia, w jakiej sytuacji są ateiści czy ludzie innej wiary.  Odkrywamy że bardzo dobry człowiek wierzący nawet bardzo wierzący może mimo wszystko wybrać piekło, a najgorszy grzesznik nawrócić się i wsiądzie do pociągu skierowanego do nieba. Książka zawiera wiele cytatów z Biblii przez to bardzo często wymaga skupienia. Napisane jest bardzo ciekawy i interesujący oraz wciągający sposób. Cierpliwe tłumaczenia anioła przerywane są wieloma sytuacjami na stacji jak na przykład zachowanie się grupy ludzi, którzy sprzeciwiają się temu systemowi i nie chcą wybrać żadnego z pociągu próbując uciec z tego miejsca. Są także grupy ludzi protestujących, którzy nadal żyją życiem ziemskim i chcą sprawiedliwości na ziemi, nie skupiając się na sobie na własnej duszy a to w tym momencie ich życia wiecznego jest najważniejsze. Im bliżej końca książka zawiera więcej fragmentów z Biblii i wymaga większego skupienia. I coraz trudniej się ją czyta mimo wszystko do końca trzyma w ciekawości
Autor ciekawie wykreował świat po naszej śmierci. Jestem w stanie uwierzyć, że to właśnie tak wygląda. Pióro autora jest lekkie, jednak liczne fragmenty z Biblii dodają książce ciężkości. Mimo to myślę, że warto po nią sięgnąć.

środa, 6 marca 2019

Nasze ulubione Bajeczki dla dzieci

W dniu dzisiejszym przychodzę do was z zestawieniem książek dla dzieci. Są to książki w stu procentach przez nas przetestowane :) Wszystkie wymienione poniżej pozycje z ręką na sercu mogę polecić. A zaczniemy od naszych najnowszych zdobyczy

1. Książki obrazkowe- Znajdywanki
  • Wiosna na ulicy Czereśniowej 



W tej książce nie znajdziecie nic do czytania jest ona całkowicie obrazkowa. Przedstawia różne sytuacje, z każdą stroną możemy śledzić losy naszych zilustrowanych bohaterów i sami opowiadać ich historię. Zbiegiem czasu są one coraz bardziej rozbudowane :) (Wyobraźnia dzieci nie zna granic:)). Można także pobawić się w wyszukiwanie różnych postaci znajdujących się na obrazku. Na pewno dokupimy  inne książeczki tej serii. Kosztowała 23,11 zł Zamawiałam ją na czytam.pl Tu kupisz
  • Gdzie jest Wally?


Kojarzycie? Ja pamiętam go z dzieciństwa. Moi kuzyni mieli gazety o Wallym i za każdym razem jak u nich bywaliśmy przeglądałam je. Więc jak tylko zobaczyłam, że na światło dzienne wychodzi książka to kusiła, kusiła... Na samym początku nie chciałam jej zamawiać ze względu iż przeznaczona jest dla dzieci od szóstego roku życia. A ja w domu mam dwu i czterolatka. Ale jednak wspomnienie z dzieciństwa wygrało. Stwierdziłam, ze my z mężem będziemy mieć przy tym świetną zabawę. Rzeczywiście kiedy doszła do mnie ta książka trochę się wystraszyłam. Porównując ta książkę z ulica Czereśniową widać większy próg. Obrazki są przepełnione malutkimi postaciami. Mimo wszystko moje dzieci pokochały tą książkę, uwielbiają ja przeglądać zarówno starszy jak i młodsza. Opisują to co widzą na obrazku. Próbują znaleźć Wallyego. Moje początkowe obawy okazały się nie słuszne. Kosztowała 24,47 zł.  Tu kupisz


2. Bajeczki 2,3 i4-latka






Przygoda z tymi bajkami zaczęła się od Bajeczek 3-latka, które kupiłam w biedronce z okazji promocji 3za2.  Są to idealne książki przed snem. Mają łagodne, ale i interesujące ilustracje. Do tego bajki są przystosowane do wieku. W Bajeczkach 2-latka są one o wiele prostsze niż w 3 i 4- latkach. Jest mniej tekstu. Najwięcej oczywiście znajduje w Bajeczkach 4-latka. Dwu  i czterolatka dokupiliśmy przy okazji zamawiania Wiosny na ulicy Czereśniowej i Gdzie jest Wally Tu kupisz

3. Książeczki dotykowe

O tych książkach już kiedyś wam wspominałam nie pamiętam czy na blogu czy na którymś z social media. Dla mnie to mega sprawa 


  • Niespodzianka Figara

Jest to książeczka z historyjką. W środku zostały wykorzystane różne materiały, takie jak tekturka, materiał filcowy, gąbczasty itp. Kupiłam ją w empiku. kosztowała 25 złotych. Dodatkowe elementy w postaci przeróżnych materiałów bardzo ja urozmaiciły  dzieciaki spędziły przy niej wiele godzin. Nawet teraz po kilku miesiącach od zakupienia z miła chęcią do niej powracają. Dodam jeszcze, że na różnych księgarniach internetowych można ja zdobyć za nie całe 20 zł. Tu kupisz
  • Leśne zwierzęta, Egzotyczne zwierzęta


Książeczki dotykowe, które zawierają materiał filcowy. Są to bajeczki przeznaczona dla najmłodszych, ale i nieco starsze dzieci z pewnością ją polubią. W tych książeczka przeciwieństwie do wymienionej wyżej nie mamy opowiedzianej historyjki tylko pojedyncze nazwy zwierząt. Ja tego typu książeczki wykorzystuje ze starszym do nauki czytania. Musze przyznać szczerze, że ostatnio to zaniedbaliśmy. Musimy jakoś na nowo się zorganizować. Teraz gdy chodzi do przedszkola nie jest to wcale takie łatwe, zwłaszcza przy naszej dwulatce :) Wracając do książeczek Leśne zwierzęta kupiłam kilka miesięcy temu w biedronce zapłaciłam za nią 4.99 zł. A w drodze powrotnej do domu sama głaskałam zwierzątka znajdujące się w książeczce i bardzo żałowałam, ze nie wzięłam jeszcze czegoś z tej serii. Ale przy zamówieniu na czytam.pl dorzuciłam sobie  Egzotyczne zwierzęta. W serii ukazały się także: Wiejskie zwierzęta, Polarne zwierzęta Tu kupisz
  • Bawimy się z kotkiem


Książka do nauki czytania z National Geographic. Kupiłam poziom 0 oczywiście w biedronce. I jak zawsze żałowałam, ze nie kupiłam z tej serii Poziom 1 albo 2 (nie pamiętam jaki był poziom)  ale była jeszcze książeczka o planetach. Zwłaszcza, ze w Internecie nie mogę tego znaleźć :( Ale książki z tej serii warto mieć. Zwłaszcza, gdy wasze dziecko zaczyna przygodę z czytaniem

4. Seria  Gabryś




Robiłam o nich osobny post tu: Recenzja Są to nietypowe bajki ponieważ zamiast ilustracji umieszczone są w niej zdjęcia. Mimo, że nie którym dorosłym nie za bardzo przypadają do gustu (np. mojemu mężowi) Zarzut jest taki, że są zbyt ponure. Ale dzieciaki je pokochały. Mój czterolatek w przeszłości bardzo się ociągał jeżeli chodziło o czytanie bajeczek. Jednak te mu się spodobały i tak coraz częściej i coraz więcej. Teraz praktycznie nie ma dnia, aby niemiał jakieś książki w rękach. Jedna taka książeczka kosztuje 14.99 zł, ale można ją znaleźć nawet po 9 zł np. tu Tu Kupisz
Warto się w nie zaopatrzyć, jeżeli wasze dziecko niechętnie sięga po książeczki.