poniedziałek, 23 października 2017

Wyznania Gejszy- Arthur Golden

  











Tytuł: Wyznania Gejszy
Autor: Arthur Golden
Liczba stron: 463
Kategoria: Literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros



Historia 9 letniej Chiyo, która została sprzedana wraz z siostrą  przez swojego ojca do szkoły dla Gejsz. Gdzie musi uczęszczać na lekcje tańca śpiewu, muzyki, noszenia kimona, sztuki makijażu i układania włosów, nalewania sake. Wszystko po to aby wykształcić ją na Gejsze. Gdyby w jakiś sposób powineła jej się noga, skazana zostaje na bycie prostą służącą.
Dziewczyna pewnego dnia zapłakana spotyka mężczyznę w towarzystwie gejsz. Który nie bacząc na swoje obowiązki przez chwile ja pociesza. Po czym zostawiając po sobie tylko chusteczkę odchodzi. Chio zakochuje się w ów mężczyźnie. Postanawia zrobić wszystko, aby do niego dotrzeć

Wyznania Gejszy to dla mnie klasyk naszych czasów. Czytając tą książkę w zasadzie tam jesteś. W Gion. Jesteś ta małą zagubioną dziewczynką. Jesteś Gejszą. Zakładasz kimona. Bywasz w herbaciarniach. Widzisz to wszystko. Ta książka jest tak napisana. Po prostu to czujesz i aż trudno się od niej oderwać, chcesz do niej powrócić. a gdy ją kończysz, nie wiesz co ze sobą począć. Bohaterowie są wspaniale wykreowani. To jacy są na początku książki, a jak się zmieniają w trakcie, pod wpływem różnych ludzi. Jacy są na osobności, a jacy w towarzystwie. Genialne.

Choć wychwalam książkę i jestem pod jej ogromnym wrażeniem. To muszę przyznać, że nie rozumiem ( jak to ująć) postępowania pewnego bohatera. Nie mogę zdradzić kogo, żeby nie dawać wam tu spoilera. Ale jak ktoś ją czytał to pewnie będzie wiedział o kogo chodzi. (Jeżeli chcielibyście o tym podyskutować zapraszam do komentarzy :))

Czasem także opisy rytuałów mnie nużyły. Ale to tylko taki mały element.

Wyznania Gejszy są fikcją. Jednak wiele możemy się z niej dowiedzieć. Poznajemy część historii Chin. Dowiadujemy się jak wyglądało życie Gejsz. Poznajemy rytuały. Oczywiście nie wszystko jest tam w stu procentach prawdą. Więc na takie informacje musimy spojrzeć z przymrużeniem oka. Jednak to nie zmienia faktu, że jednak zdobywamy jakąs wiedze na ten temat. I jeżeli ktoś interesuje się kulturą Chin powinien także sięgnąć po inne książki w tej tematyce. Sięgając po Wyznania... musimy mieć ta świadomość, ze jest to powieść romantyczna. I jak już wspomniałam jest to fikcja literacka. Ale z ręka na sercu mogę wam powiedzieć: Jeżeli nie czytaliście, musicie po nią sięgnąć.

Po żadnej książce nie miałam jeszcze takiego kaca książkowego jak teraz. Po skończeniu miałam ochotę zacząć od początku. Znowu być w tym świecie i zakładać kimona, chodzić do her... Dobra wiem powtarzam się :) Ale naprawdę jestem zachwycona tą książką


  • Kończę już to zachwalanie. Piszcie w komentarzach czy czytaliście czy zamierzacie. I jakie wrażenia po. Czy takie same czy tez może stanowczo przeciwne. Chętnie wdam się w jakąś dyskusję na temat książki. Więc zpraszma do komentarzy :)

wtorek, 17 października 2017

Tag Książkowy


W końcu go napisałam. Zapraszam na długo obiecywany Tag książkowy :) 





1. Najładniejsza okładka pojedynczej książki



Biorąc pod uwagę tylko te książki, które mam w domu, bezie to w tym momencie Wyznania Gejszy strasznie podoba mi się ta okładka. Chyba jest to najlepsza wersja okładki tej książki. Czarne tło, a na nim twarz gejszy. W dodatku jej włosy zlewają się z tłem. Nie mogłam jej przeoczyć na półce w biedronce


2. Najbrzydsza okładka pojedynczej książki


Mam takie dwie w domu których stanowczo nie lubię jest to Zmierzch oraz Diabeł ubiera się u Prady

3. Najładniejsze okładki serii 

Tak bardzo zwyczajnie teraz. Podobają mi się książki z serri Angieski ogród. Dla mnie są przepiękne. Takie romantyczne :)


4. Najbrzydsze okładki serii



Wymienię tutaj serię Crossa, chociaż one nie są brzydkie raczej po prostu mało ciekawe.

5. Okładka zapadająca w pamięć

Nie czytałam i nie posiadam książki, którą teraz wymienię. Ale okładka tej książki bardzo mi zapadła w pamięć, a jest to Osobliwe i cudowne przypadki Evy Lavender

6. Okładka nie pasująca do treści



No nie wiem ? Może Czerwień Jarzębin ?

7.Strony białe czy żółte?

Estetycznie wole białe. Ale tak w codzienności czytając książki nie zwracam na to uwagi.

8. Strony cienkie czy grube?

Kiedyś trafiłam na bardzo cienkie strony, a raz na bardzo grube. Wole raczej coś po środku.

9.Okładka miękka czy twarda?

Nie zwracam na to uwagi. Oczywiście twarda okładka wygląda ładnie i nie niszczy się tak jak te w miękkich okładkach. Ale w trakcie czytania najważniejsza jest treść. Ewentualnie czcionka, którą dobrze się czyta..

10. Najlepsze wydawnictwo [ pod względem wyglądu książek ]

Nigdy nie zwracałam uwagi na wydawnictwa książek. Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie :)


poniedziałek, 9 października 2017

Miesięczne co u mnie Wrzesień


Miesiąc Wrzesień był bogaty w imprezy. Pojawiły się ich, aż trzy (wiem dla nie których będzie to mało...). Pierwszą najważniejszą imprezą był roczek mojej Kamilki. Yeah . Mamy rok :) Powiem wam, że miną jak mrugnięcie oka. Jak się ma dzieci to czas jakby przyśpiesza... Roczek był tak naprawdę połoczony z moimi urodzinami. A raczej to urodziny zostały podłączone do roczku, bo były w sierpniu. A wtedy zbieg różnych zdarzeń nie pozwalał nam zorganizować imprezki.



Druga impreza była spontaniczna. Mój brat postanowił wyrwać nas na koncert Mesejaha. Lubię reagge i zawsze chciałam być na koncercie tego typu muzyki ( zwłaszcza marzy mi się koncert Bednarka) Ale wtedy akurat trochę, żeśmy się z mężem nie za bardzo palili jechać. Po prostu nie chciało nam się. No i też nie chciałam zawracać mamie głowy moimi dzieciakami. Ale w końcu wyszło, ze pojechaliśmy. I naprawdę nie żałuję. Było świetnie. Oczywiście nie znałam wszystkich piosenek, które śpiewał. Ale w jaki sposób "prowadził" ten koncert. Przed każdą piosenką opowiadał jakąś historyjkę. Albo mówił coś związanego z daną piosenką. A co najlepsze udało nam się zrobić z nim zdjęcie. A jaka fajna wiąże się z tym historia :) Z której strony nie zaszliśmy akurat odchodził w drugą. Między czasie dostałam telefon od mamy, ze Kamila obudziła się i płacze. I padło hasło: Mesajah, bo Kamila płacze... A on na nas popatrzył i pyta: Jaka Kamila? :) No Kamila, I cos tam było mówione o ty zdjęciu On na to ,że Przekonałeś mnie. I tak pstrykaliśmy sobie zdjęcie :) Ale to jeszcze nie koniec bo tak naprawdę to mojemu bratu zalezało na zdjęciu i wyszło, ze my mamy, a on nie. Więc kolejne hasło Mesajah jeszcze szwagier... A ten do nas a wiem Kamila płacze już, już. No i pstrykaliśmy drugie zdjęcie :)


Doszliśmy do trzeciej imprezy tym razem jest to wesele naszego sąsiada. Też było fajnie. Byłam kierowcą, a biorąc pod uwagę, że mało jeżdżę. To trochę się stresowałam. Jeśli chodzi strój w którym byłam. To była to ta sama sukienka co na weselu w lipcu. Tylko inna fryzura i biżuteria.


W miesiącu wrzesień przeczytałam Spisek scenarzystów (Recenzja)  a także skończyłam czytać Sekrety nocy. Ostatnio strasznie powoli czytam te książki. Nie mam niczego takiego czym mogłabym się pochwalić. Jeżeli chodzi o książki. Filmów też raczej nie oglądaliśmy. Skończyłam oglądać telenowele Trzy razy Ana i mogę ją polecić.Jeżeli lubicie tego typu seriale.



Chciałabym wam przedstawić także historię pechowego kubka w czarne koty. Kubek dostałam od męża. Niestety na pewnej małej imprezie mój Szymuś zwalił go na ziemie. Niestety się uszczerbił. A że był świeżej nowości. Nie zdążyłam się jeszcze nim nacieszyć. To wpadłam złość. Parę dni później spotkała mnie miła niespodzianka od mojej przyszłej szwagrowej i dostałam od niej taki sam kubek. Niestety nie pożył on zbyt długo. Ponieważ mój syn ponownie zwalił nowy kubek i uszcerbało  się ucho... Od tej pory nazywam (używam tego z uszczerbieniem ) pechowym kubkiem

Mogę jeszcze napomknąć, że skończyliśmy remont pokoju. Jeszcze mamy tam coś do zrobienia drobnego poza pokojem, ale po za tym na ten ro koniec z remontem. Zastanawiam się czy chcielibyście zobaczyć efekt końcowy pokoju. Co prawda nie zrobiłam zdjęć przed. Ale może cos się znajdzie jeszcze na starym blogu, żeby było do porównania. A także miałabym ochotę zrobić post Home decor home. Czyli prosto mówiąc jakieś rzeczy, gadżety zakupione do domu

Ojojoj zapomniałabym wam wspomnieć, że 14 września minęło mi i Markowi cztery lata małżeństwa :)