Tytuł: Taka jak ty
Autor: Gabriela Gargaś
Liczba stron: 476
Kategoria: Literatura obyczajowa, Dramat
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 29 marca 2017 r
Zwykła- niezwykła, te słowa doskonale opisują książkę. Historia dwóch kobiet Mariony i Karoliny. Obie przebojowe, radosne dziewuchy. Mariona to mężatka z dwójką dzieci. Chociaż kocha bardzo męża i dzieci. Zaczyna męczyć ją monotonność dni. Dzieciaki dające nie źle popalić, mąż który jest zmęczony po pracy, dom, praca, brak spontaniczności tej iskierki, która rozpali ogień... Dlatego właśnie, pojawienie się Bartka, taty jednej z koleżanek jej synów spowodowało zagubienie w świecie Mariony. Ciągłe z pozoru przypadkowe, niewinne spotkania zaczęły rodzić uczucie...
Karolina w przeciwieństwie do Mariony jest singielką, która dopiero szuka miłości swojego życia oraz pracy z której czerpała by satysfakcję. W końcu spotyka na swojej drodze Michała. Zakochani dość szybko biorą ślub i rodzi im się syn. Jednak nie jest to landrynkowa historia o miłości. Synek Karoliny i Michała cierpi na nieuleczalną chorobę. Ciężar jaki spadł na świeżo upieczonych rodziców nie raz powodował u Karoliny chęć ucieczki. Jednak bardzo kochała swojego synka. A mąż był przy nich i gdy tylko mógł odciążał Karolinę... Mariona spierając Karolinę okazała się prawdziwą przyjaciółką.
To nie jest zwykła historia o miłości, zakochujących się w sobie dwójce osób, pierwszych spojrzeniach, nieporozumieniach, które na końcu kończą się happy endem . Tak miłość tam występuje. Jednak nie gra pierwszych skrzypiec. Chyba, że mówimy o trwałej miłości, o miłości między przyjaciółmi, o miłości do dzieci, do rodziny wtedy możemy uznać, że jest ona na pierwszym planie. I jeżeli jesteśmy już przy pierwszym planie, na pewno wysuwa nam się tu ogromna, bezwarunkowa przyjaźń trwająca od dzieciństwa. Taka przyjaźń nie zdarza się często i warto ją szanować i o nią dbać.
Właśnie od tych lat szczenięcych rozpoczyna się książka, dorastanie wśród blokowisk to pierwsze kartki powieści. Powrót do tego czasu wywołał u mnie fale wspomnień z mojego blokowiskiego dzieciństwa. Choćby noszenie kluczyka na szyi, podkradanie owoców od sąsiada, czy plątanie się tu i tam z grupą przyjaciół. Za ten powrót bardzo dziękuje autorce.
Przedstawione zostały nam dwa światy. Jeden Mariony jak bardzo znany wielu kobietom z dziećmi. Ciągłe zmęczenie, monotonność, chęć przeżycia jeszcze czegoś i ten drugi świat marzeń o zwykłym monotonnym życiu. Marzeń o zdrowym, szczęśliwym dziecku, o słowie mama, o braku cierpienia. świat marzeń, które się nigdy nie spełnią to świat Karoliny. Na pewno, także znany wielu osobom.
Ten kontrast między jednym, a drugim światem sprawia niezwykłe wrażenie. Nagle rzeczy, które męczyły Marione stawają się drobnostką. Ale autorka wcale tego nie podkreśla. Dramaty Mariony są równie ważne jak Karoliny. Tyle, że czytając co spotkało tą drugą możemy uświadomić sobie, że to na co często narzekamy to jest nic w porównaniu z tym, z czym muszą się zmagać inni. Autorka opisując życie Mariony i Karoliny wkłada wiele zrozumienia dla tych dwóch sytuacji. Odnajdą się tu zarówno mamy ze swoimi pełnymi energii dziećmi, jak i mamy, które posiadają dzieci nieuleczalnie chore.
Cytat definiujący zwykła kobietę, który całkowicie opisuje mnie:
Zwyczajna kobieta ma problem z makaronem. Nigdy nie wie, ile go wrzucić do zupy i cholera, zawsze jej się wydaje, że jakoś go za mało, więc dorzuca kolejną garść i jeszcze jedną. A potem się okazuje, że makaron pęcznieje i łyżka w zupie staje. I zwyczajna kobieta obiecuje sobie, że następnym razem nie popełni tego błędu, ale robi dokładnie tak samo.
Tak to cała ja:) Książkę czyta się szybko i ciekawie. Znajduje się tam wiele takich cytatów, które wpadają w głowę. Bohaterowie pierwszo, drugoplanowi, przeszłość teraźniejszość, przyszłość to wszystko jest doskonale wykreowane. Nie ma tutaj żadnych rys. Widać, że autorka ma wielką wiedze na temat tego co pisze. Uczucia tych dwóch kobiet są bardzo realne i porównywalne z tym co w takich sytuacjach czują ludzie w prawdziwym życiu.
Jeżeli chodzi o bohaterów chciałabym tylko dodać, że bardzo denerwował mnie stosunek Bartka do Mariony, nic więcej nie powiem by wam za wiele nie zdradzić i nie zepsuć lektury :)
Na koniec chciałabym podziękować autorce ponownie za powrót do dzieciństwa, ale także za rozstępy na brzuchu, chęci wysłana dzieciaków w kosmos, związanego koka nad karkiem rozciągnięte dresy, męczącą pracę, nieudane związki, tańce na stole, rajstopy z lajkry, za kupę rozlewającą się w pampersie dziecka ubranego w kurtkę, za przypalone ziemniaki, za ćwiczenia z Mel B i wiele innych tak małych drobnych, ale prawdziwych, codziennych rzeczy, które znajdziemy w książce.
To książka o prawdziwym życiu, gdzie dzieją się przeróżne tragedie, które nie zawsze kończą się dobrze, Ale trzeba sobie radzić i mimo tych złych chwil dalej żyć. Jest to pierwsza część książki
Zanim wstanie dla nas słońce o której już pisałam:
Recenzja: Zanim wstanie dla nas słońce. Co mnie zaskoczyło, gdyż kompletnie nie miałam o tym pojęcia. I na nowo przeżywałam to co stało się historii Stefani. Książka wywarła na mnie bardzo wielkie wrażenie. W niektórych momentach dosłownie czytając bolało mnie serce...