środa, 6 grudnia 2017

Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały- Joanna Faber, Julie King












Tytuł: Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały
Autor: Joanna Faber, Julie King
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: Poradnik pedagogiczny
Rok wydania: 2017




Poradnik, dzięki któremu dowiesz się jak poradzić sobie z maluchami. Poznasz narzędzia, które pomogą w rozwiązaniu konfliktów. Dowiesz się jak zachęcić dziecko do współpracy, a także do próbowania nowych rzeczy. Dzięki czemu, z pewnością nawiążesz dobrą relacje z własnym dzieckiem.
Wzorowana jest na książce Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. Tyle , że dostosowana do realiów dwudziestego pierwszego wieku.
Początkowo martwiłam się że przeczytam kopię książki. Jednak ona jest jakby kropką nad i, dopełnieniem tamtej książki.




Napisana prostym językiem. Bardzo szybko się ją czyta. Podzielona jest na dwie części. W pierwszej mamy podane i opasane narzędzia oraz przykłady ich użycia. A także opisane doświadczenia autorek oraz rodziców, którzy brali udział w kursach prowadzonych przez autorki. Druga część zawiera konkretne tematy np. Walka o jedzenie- bitwy nad talerzem. Jest w niej opisany problem i jak pierwszej części podane przykłady i doświadczenia rodziców.
Pod koniec każdego rozdziału mamy jego streszczenie. Które autorki zachęcają do skserowania i powieszenia w widocznym miejscu.  Jest w niej wiele ilustracji obrazujących konflikt i rozwiązanie.














Oczywiście autorki nie zarzekają się, że w każdej sytuacji te rady zadziałają. Ale w wielu przypadkach są one skuteczne. w każdym razie nie zaszkodzi spróbować.
W książce jest pełne zrozumienie dla rodziców. Co mi się bardzo spodobało. Joanna i Julie rozumieją frustrowanie rodziców, nerwy, bezsilność, zmęczenie... Jednak zachęcają do działania. Jeżeli przy danym problemie, zmusisz się do wysiłku, następnym razem może go już nie być.
Zdaje się, jakby  książka została napisana  za pomocą tych narzędzi... A co to w ogóle są narzędzia? to miedzy innymi liściki, akceptowanie uczuć, żarty. Więcej dowiecie się z książki.

Mam ulubiony cytaty:


"Czasami jedyny cel to zwykłe przetrwanie"


Porównując książkę Adele Faber i Elaine Mazilsh, z książką Joanny Faber i Julie King są one bardzo podobne. Mówią w końcu o tym samym. W tej pierwszej, jest więcej ilustracji, ale także opisów doświadczeń rodziców, co czasem bywało nużące. Lecz w cale nie umniejsza to jej wartości. Z książki Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały łatwiej mi się  przyswajało informacje. Choć tutaj mogło mieć to wpływ, że znałam już poniekąd sposoby radzenia sobie z dziećmi, o których jest tu mowa. Jednak musze przyznać, że łatwiej mi się ją czytało. Oczywiście warto mieć obie pozycje. Ale jeżeli ktoś zastanawia się nad wyborem, stawiałabym na Jak mówić, żeby malucha nas słuchały.


Na samym początku książki mamy oczywiście przedmowę Adele Faber, a także wstęp od autorek wyjaśniający jak to wszystko się zaczęło...

Moim zdaniem jest to książka, którą musi mieć każdy rodzic. Dodam, że próbowałam tych sposobów (żeby nie było, że tylko leje wodę :)) i naprawdę one działają. Ta książka ratuje życie :)

3 komentarze:

  1. Uwielbiam te tytuły, od nich zaczęło się moje swiadome rodzicielstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oprócz książek fajnie też czasami obejrzeć jakieś webinary na temat parentingu albo posłuchać podcastów. Ja jestem akurat pod wrażeniem po webinarze Grzesiaka, więc polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Też ostatnio wpadłam na ten kurs. Nie tylko, że krótko trwa to zawiera dużo wartościowych wskazówek. No i w końcu facet jest psychologiem w wykształcenia - zna się na rzeczy ;)

      Usuń