Tytuł: Za drzwiami pałacu
Autor: Cay Gracia
Liczba stron: 265
Wydawnicto: Literanova ZNAK
kategoria: biografia/ pamiętnik/ literatura faktu
Gdy dostałam tę książkę ucieszyłam ponieważ bardzo lubię takie arabskie klimaty. Myślałam, że będzie to pełna dramatu, trzymająca w napięciu, czasem smutna i może przerażająca książka...
Jednak okazało się, że jest po prostu nudna. Ciągła mi się jak flaki z olejem. A styl autorki pozostawia wiele do życzenia. Ok ja nie jestem znawcą pisarstwa i nie powinnam może oceniać, ale w tym przypadku… No nie było za dobrze. I żeby nie było, że przesadzam oto jeden z cytatów:
Nie mam wątpliwości co do tego, że żyrandole są wycierane codziennie. Wcześniej tego dnia widziałam Sunny na drabinie. Kompleksy Mony budzą w niej najgorsze instynkty.I to w kółko powtarzane „Mona i ja…” jakby się nie dało napisać tego inaczej np. Razem z Moną… albo Poszłyśmy czy Zrobiłyśmy itp. Tylko w kółko zdania zaczynające się od Mona i ja poszłyśmy, Mona i ja robiłyśmy itd.
Ale przejdźmy do tego o czym jest ta książka Cay chcąc zrobić coś interesujące w życiu postanowiła wybrać się na kurs kamerdynerski. Po którym udało jej się otrzymać pracę w Arabi Saudyckiej u księżniczki Arabelli miała zajmować się tam dopilnowaniem służby oraz zajmować się księżniczką i towarzyszyć jej zawsze, gdy sobie tego zażyczy. Książka miała ukazać prawdziwe życie Saudyjskiej Arystokracji. Ogólnie sam opis książki za bardzo nie przyciąga uwagi:
Prawda o zamkniętym świecie saudyjskiej arystokracji. Za drzwiami pałacu w Rijadzie saudyjska księżniczka Arabella wiedzie typowe życie arabskiej arystokratki. Jej garderobę wypełniają abaje od Chanel i kolekcje drogich torebek, a z szuflad wysypuje się cenna biżuteria. Codzienność kobiet z saudyjskiej rodziny królewskiej to baśniowe przyjęcia na pustyni, stoły uginające się od egzotycznych rarytasów i przejażdżki drogimi samochodami. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut okaOkazuje się, że słodka księżniczka jest strasznie kapryśna i rozpuszczona. A co gorsze stosuje terror nad swymi podwładnymi. Znęca się nad nimi psychicznie i fizycznie. Książka miała ukazać jaka naprawdę jest arystokracja w Arabii Saudyjskiej i w pewien sposób zostało to zrobione. Ale moim zdaniem można było to lepiej ukazać…
Był rozdział pt. Koty, który mówił o biedzie w Arabii. I żeby nie było ja uwielbiam zwierzęta. Tyle , że rozdział zaczynał się od dwóch zdań na temat biednych, bezdomnych, głodujących ludzi. A reszta rozdziału poświęcona było głodującym kotom. No moim zdaniem to trochę kiepsko, że pisarka, tak zignorowała temat głodujących ludzi na rzecz głodujących kotów. Zwłaszcza, że temat głodujących kotów przewija się przez całą książkę.
Na końcu wspomnę, taką ciekawostkę. Mamy tu książkę w książce. Jak na ironię bohaterka w kraju w którym trzymanie się za dłonie może grozić więzieniem, a nawet śmiercią czyta erotyk 50 twarzy Greya…
Ostatecznie czy polecam? Myślę, że jest wiele lepszych, ciekawszych pozycji, które mogą przenieść nas w świat Arabskich klimatów. Tej zdecydowanie nie odnalazłam się co gorzej czułam się jakby ta książka była po prostu recytowana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz