poniedziałek, 12 lutego 2018

Nowe oblicze Greya- Film












Tytuł: Nowe Oblicze Greya
Kategoria: Dramat, Thriller, Romans
Data premiery: 9 lutego 2018 
Reżyseria: James Foleyn
Na podstawie: Nowe oblicze Greya
Autor muzyki: Danny Elfman, Rena Riffel



Film nie był zły, ale też nie był bardzo dobry. Myślę, że fanom Greya mimo wszystko może się spodobać. Przyjemnie się patrzy na Anę, Greya, na piękne widoki, muzyka tez wpada w ucho. Mi wpadły najbardziej dwie piosenki Jessie J - ( I got you ) I Feel GoodJamie Dornan - Maybe I'm Amazed. Mogłabym ich słuchać na okrągło. Jednak mogli się przy nim bardziej postarać. Dać jakieś sceny, które trzymają w napięciu widza. Niestety w filmie, każdy problem zostawał praktycznie zaraz rozwiązany (żeby tak się dało w życiu). Reżyser w tej części miał duże pole do popisu. (Intryga, porwanie, ciąża...) Niestety nie wykorzystał tego. Mogło to wyglądać o wiele ciekawiej. Można powiedzieć, że wyszedł im "jakby teledysk" do książki, niż film. Jestem też zawiedziona sceną ślubu. Która jakby to ująć była bo była. Równie dobrze mogło by jej nie być.
Film został zapełniony pięknymi i romantycznymi scenami Greya  i Any, którym towarzyszyła muzyka. Widać, że realizatorzy nie podeszli poważnie do filmu. Nie za bardzo chciało im się postarać. Nie ważne co będą mówić bo i tak się przecież sprzeda... Co nie?
Na koniec powiem, że przyjemnie mi się oglądało. Nie jestem w stu procentach pewna, ale prawdopodobnie, ta część najbardziej mi się podobała. Musiałabym oglądnąć teraz dwie poprzednie, żeby to była szczera ocena. Jednak jak mówię można było tu wile zrobić, a zrobiono mało...
Wychodząc z kina naszła mnie myśl, że być może dużo lepiej by wyszła w filmie cała historia, gdyby wszystkie trzy części połączyć w jedną. 50 twarzy...- było rozwinięciem. Pierwsze spotkanie, zakochiwanie się w sobie, pierwsze gesty, poznawanie się, Ciemniejsza strona...- pokonywanie demonów, przełamywanie "barier" jakie mają między sobą, rozwiązanie głównego konfliktu. Nowe Oblicze...-"trudności nam nie straszne bo mamy siebie" oraz Szczęśliwe zakończenie.
Sumując film mi się podobał, ale mógł być o wiele lepszy :)

A wy byliście? Jak wam się podobało? Zgadzacie się z moją opinią?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz