wtorek, 18 lutego 2020

Planer utkany z marzeń od Gabrieli Gargaś


Mamy Luty, ponad miesiąc musiałam radzić sobie bez żadnego, powtarzam żadnego kalendarza na rok 2020. Dałam sobie radę ;) Ale brakowało mi planowania w planerze. Zeszły rok spędziłam z podobnym planerem, także od Gabrieli Gargaś, Planer Taki jak ty. Byłam pewna, że o nim pisałam, ale jakoś nie mogę znaleźć tego postu. W zasadzie jest on zaprojektowany na takiej samej zasadzie co Planer utkany z  marzeń i w sumie bardzo się z nim polubiłam w 2019 r. Dlatego też zdecydowałam się na kolejną wersje Planera od Gabrieli Garaś.



Po słowie wstępu, czas przejść do rzeczy. Pierwsze strony planera to powiedziałabym zaplanowanie celów na kolejny rok. Mamy tu miejsce na wypisanie sobie książek do przeczytania, filmów do oglądnięcia czy też listę badań do zrobienia w danym roku. A nawet miejsce na to co chcemy, bądź nie chcemy robić.


Planer marzeń został, także zbogacony o opowiadanie napisane przez Gabrielę Gargaś to nie lada gratka dla fanów autorki, ale myślę też, że i tym którzy jeszcze nie zaznajomili się z twórczością tej autorki spodoba się taki bonusik.



Każdy miesiąc rozpoczynamy harmonogramem miesięcznym, gdzie możemy wypisać najważniejsze rzeczy na dany dzień.


Na kolejnych stronach mamy już tygodnie danego miesiąca, możemy zaplanować, każdy dzień, w dole lewej strony znajduje się miejsce na wypisanie dań na każdy dzień w tygodniu, po prawej miejsce na notatki, albo ulubione powiedzenia, a także takie, które samemu wymyślimy :) W rogu prawej strony znajduje się miejsce na listę zakupów.




Kalendarz zawiera także, krótkie teksty autorki mające nas z motywować, poprawić humor, albo też podnieść na duchu.

Dodatkowym plusem takich kalendarzy jest fakt, że możesz zacząć go prowadzić kiedy tylko chcesz, nawet w środku lata. Bo to ty sam wpisujesz sobie miesiące i daty. Niewątpliwie uważam, że jest o wiele lepszym wyborem od zwykłego kalendarza dodatkowo cena wcale nie odstrasza, ponieważ kupiłam go za 25 złotych, a widziałam nawet na niektórych księgarniach internetowych cenę 22 złotych. Myślę, że to nie dużo jak na tak pięknie wydany plener.
A wy co myślicie? Korzystaliście już z tego typu kalendarzy? 

1 komentarz:

  1. Ja jestem zwolenniczką kalendarzy. Pochylałam się nawet nad tym planerem, ale zdecydowałam się na kalendarz. Też nie taki zwykły, bo Smart Sexy kalendarz Karoliny Cwaliny. W zeszłym roku towarzyszyła mi Martyna Wojciechowska. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń