poniedziałek, 11 listopada 2019

Pamiątki z Zakopanego

Dzisiaj przychodzę do was z ostatnim wpisem na temat Zakopanego, tym razem będę się po prostu chwalić.  Czyli pokaże wam co mniej więcej kupiliśmy w Zakopanym. Z tego względu, że na każdym kroku stoją drewniane stragany, butki czy sklepiki, jak dla kogo lepiej brzmi, zaszaleliśmy lekko mówiąc z zakupami. Co tu więcej mówić, zapraszam:


Korale to były moje must have, jeżeli chodzi o pamiątki z Zakopanego. A jak tylko zobaczyłam korale połączone z chustka, no wiedziałam że one będą moje :)




Zestaw do kuchni łyżka, deska, talerz, nożyk i solniczka i pieprzniczka, kosztował nas chyba 28 złotych. Ale kupiliśmy go, ze względu na sowy, czyli właśnie solniczka i pieprzniczka. Musicie coś o mnie wiedzieć. W ostatnich miesiącach strasznie jaram  się drewnem w domu i zaczęłam powoli gromadzić dodatki w tym stylu i powoli wprowadzamy w naszym domu zmiany. Widoczny drewniany kubek kosztował około 20-25 złotych.


Kolejny kubek, który był droższy bo kosztował ok. 30 złotych i właściwie ten kubek kupił sobie mój mąż. 


Nie pamiętam szczerze mówiąc kosztu domku, ale on miał być prezentem.  Koniec końców zdecydowaliśmy się na chustę góralską jako prezent, której zdjęcia niestety nie mam, a domek został z nami.




O tej poduszce marzył mój synek od dłuższego czasu. Historia z tym zakupem jest dosyc ciekawa. Kojarzycie takie maszyny do losowania zabawek. Otóż zabawilismy się czymś takim, zauważyłam, że leży w czymś takim leży telefon. Oczywiście nic nie mówiłam bo wiadomo jak dzieci mogą zareagować. I nie myliłam się bo mój kochany mąż postanowił odchodząc już od maszyny wszystkim nam o tym oznajmić.  Zaczęło się tato ! Wyciąg ten telefon! I płacz bo wiadomo jak działające maszyny było to mało prawdopodobne. I mieliśmy jeden z małych kryzysów bo mój synek potrafi być uparty i ciężko było mu wytłumaczyć dlaczego nie da się tego telefonu wyciągnąć. Ale od razu pomyślałam o tej poduszce, że ja gdzieś tam widziałam po drodze. Wiem, że nie powinno się w ten sposób pocieszać  dzieci, ale to były wakacje, pierwsze takie wspólne trzeba wtedy i dzieciom i sobie odpuścić. Całą sytuacja wydarzyła się na Głubałowce. A koszt takiej poduszki to ok. 25 zł


Spódniczki dla mamy i córki, gdy to zobaczyłam serce mi szybciej zabiło, ale były zbyt drogie ponad 100 złotych, więc zrezygnowałam. Trochę dalej pan sprzedawał spódniczki dla dziewczynek za 20 zł. Więc kupiliśmy naszej księżniczkę. Kilka kroków dalej ponowne te same spódnice co na początku tylko tym razem za dwie 65 złotych. Jak ja żałowałam zakupu tej za 20, no ale cóż już było po fakcie. Przynajmniej sobie zakupiłam za 35 złotych. Będąc już domu stwierdziłam, że dla mojej trzylatki  ta czarna koronka mogła by być nie wygodna, więc i tak dobrze wyszło. A tak naprawdę nic straconego bo można kiedyś jej jeszcze dokupić przez Internet. Ale tak szczerze mówiąc to i tak fajnie wyglądamy w takich trochę różnych, ale podobny spódnicach. Zresztą to nie jest najważniejsze w życiu, więc szybko porzuciłam ta myśl o tym, że się pospieszyliśmy i cieszyłam się naszym wyjazdem. 


Taką czapkę kupił sobie mój mąż. Na początku miał chrapkę na góralski  kapelusz, ale koniec końców zdecydował się na coś praktyczniejszego. A, ze jego żona zawsze na starych filmach zachwycała się tym nakryciem głowy, stwierdził, ze może sobie go kupić. Szkoda tylko, że nie było w ciemniejszych szarych albo brązowych kolorach. Niestety nie pamiętam kosztu tego zakupu.


Drewniana harmonijka (Wspomniałam już, ze mam bzika na punkcie drewna?) Wzięliśmy ją bo kosztowała chyba 12 złotych, a na innych straganach widziałam droższe. Jednakże w domu znalazłam na niej drugą cenę 28 złotych i tak naprawdę nie mamy pojęcia ile ona kosztowała. Gdybyśmy wiedzieli, że ta droższa to cena prawdziwa, nie zdecydowalibyśmy się na nią. No ale było już po fakcie, więc nie roztrząsaliśmy tego :)  

Potencjalnie to tyle z naszych zakupów, oczywiście był jeszcze tam taki baranek z gumy, który się rozdarł. Szymon kupi sobie klocki lego, ale nie takie oryginalne, takie za 10 złotych. Kamilka wzięła sobie też torebkę, ale zapomniałam sobie o niej i nie zrobiłam jej zdjęcia. 
Jak widzicie trochę sobie zaszaleliśmy, ale oszczędzając na czymś innym mogliśmy sobie pozwolić. Wiedzieliśmy też, że w takich turystycznych miejscach trzeba się liczyć, że z dziećmi trochę się wyda. Jednak zaskoczył mnie widok tylu sklepików. W zasadzie były one wszędzie, gdzie się człowiek nie ruszył. Co tak naprawdę trochę zabija klimat gór. Na szczęście piękne widoki zwłaszcza Giewontu wynagradzają wszystko. 


2 komentarze:

  1. Warto odwiedzać nasze piękne góry.
    leasing

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze z podróży w górach przywożę do domu góralskie kapcie.
    W tym roku przez sytuacje na świecie nie mogłam wyjechać w góry, całe szczęście można kupić tradycyjne obuwie przez internet na stronie https://podhalove.pl. Kapcie przyszły następnego dnia, jestem mega zadowolona!

    OdpowiedzUsuń