wtorek, 5 lutego 2019
Vox- Christina Dalcher
Tytuł: Vox
Autor: Christina Dalcher
Kategoria: Literatura piękna
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 27.02.2019 r.
Co by było gdyby... Połowę społeczeństwa skazać na milczenie? W rządzie zasiadywali by tylko mężczyźni? A tą połową były by kobiety? Co jeśli na naszych rękach, na rękach wszystkich kobiet znalazłaby się bransoleta odliczająca słowa. Limit wynosiłby tylko 100 słów dziennie ? A jedynym obowiązkiem byłoby dbanie o dom, dzieci i oczywiście męża? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? To jeszcze nic! Jakby zabrano nam prawo do CZYTANIA!( Nawet książek kucharskich)do nauki. WRÓĆ oczywiście szkoła by nadal obowiązywała tylko oddzielna dla chłopców i dziewczynek. Oczywiście te drugie uczyłyby się szyć, gotować, dbać o dom, a przede wszystkim milczeć? Jak myślisz co może się stać gdy siedzisz w swoich czterech ścianach pochłonięty własnymi sprawami zobojętniały na wybory prezydenckie, parlamentarne czy jakie tam jeszcze są? Czy miałbyś prawo sam przed sobą narzekać na istniejący system?
Autorka swoją powieścią wchłania nas w ten świat. Od pierwszy stron naszym jedynym celem jest milczenie, oszczędzanie słów i przystosowanie się do zasad nowego systemu. Bo milczenie do dopiero początek. Myślicie, że w prawdziwym świecie jest to nie możliwe? Nasza bohaterka też tak myślała będąc jeszcze na studiach BA! Półtora roku wcześniej jeszcze to do niej nie dochodziło chociaż krążyły już jakieś plotki.
"A co takiego mogą nam zrobić? Poddać nas przymusowej laryngektomii? Wyciąć nam języki?"
A jednak mogli i zrobili to. Książka przedstawiona jest nam z punktu widzenia Jean mamy czas teraźniejszy, ale czasem cofamy się do przeszłości wraz z wspomnieniami głównej bohaterki. Tu wielki ukłon w stronę autorki, która ukazała nam jak strasznie może skończyć się całkowity brak zainteresowaniem wyborami, tym kto i jak rządzi naszym krajem. Wyraźnie mówi nam, abyśmy ruszyli cztery litery i się choć minimalnie zainteresowali zanim obudzimy się ręką w nocniku. Muszę przyznać, ze kiedyś też taka byłam jeszcze jako nastolatka, ale to zrozumiałe. Obowiązkiem dorosłych jest to, aby młodym ludziom zasiać obowiązek wiedzy politycznej na temat własnego kraju. Na pewno każdy z was zna osobę narzekająca na własny kraj. Pytanie brzmi Czy brałeś udział w wyborach? Jeśli nie to czy masz prawo do oceny? Ale skończmy już z polityką i wróćmy do książki.
Jean jak już może zauważyliście obudziła się z ręką w nocniku, a raczej z bransoletą na ręce. Dane było jej wypróbować co to znaczy przekroczenie limitu. Po jego przekroczeniu bransoleta razi prądem. Zaczyna się od lekkiego kopnięcia, kończy się... Różnie..
Nasza bohaterka przed nową władzą była znakomitym badaczem naukowym. Teraz tytuł doktora zamieniła na jakże dumny tytuł Pani domu. Ma czworo dzieci. Trójkę chłopców i jedną pięcioletnią dziewczynkę z bransoletą na ręku. Ta o to dziewczynka bierze udział w szkolnym konkursie, który polega na milczeniu. A najstarszy syn mocno uwierzył w nowy system. Ma też męża z którym dawniej urywała noce na długich rozmowach, ale teraz... Zaczyna go nienawidzić.
Pewnego dnia życie tej rodziny diametralnie się zmienia. Pomysłodawca tego brutalnego systemu składa jej ofertę. Potrzebują kogoś kto pomoże w wyleczeniu i brata prezydenta. Jak ona to wykorzysta? Czy uda jej się coś zdziałać? Dla kobiet? Albo przynajmniej dla siebie? Co odkryje?
Mogłabym wymienić wam wiele pozytywów na temat tej książki. Wciągająca, ciekawa, wstrząsająca, lekka w czytaniu, ale i emocjonująca. Kupujcie pożyczajcie i czytajcie.
Jest jednak coś do czego musze się przyczepić. Chociaż to może być dla niektórych nawet plusem niż minusem. Brakowało mi w niej bardziej szczegółowych opisów danych sytuacji. Jak na przykład moment w którym zostaje porażona prądem. Chciałabym przeczytać więcej emocji. Mam wrażenie, ze zostało to tak ogólnikowo opowiedziane. Jakby ktoś komuś o czymś mówił i nagle zamilkł dając tym informacje Nie chcesz o tym słuchać. Nie zrozumcie mnie źle nie chodzi mi o jakieś straszne sceny mrożące krew w żyłach. Tylko o wywołanie większych emocji. Oczywiście czułam złość, strach, niemoc, ale chciałabym poczuć więcej smutku i rozpaczy. Mam wrażenie jakby sama bohaterka kryła przed nami te uczucia. Niby są, ale te pierwsze przewyższają. Trzeba też wziąć pod uwagę, że to debiutancka powieść Christiny Dalcher, której celem było wywołać właśnie takie emocje. Trzeba też przyznać, ze jest fenomenalna.
Coś czuje, ze kolejna będzie jeszcze lepsza. Na pewno zamierzam obserwować rozwój tej autorki i nie skończyć tylko na Vox-ie
Weście do ręki tą książkę i wczujcie się w rolę kobiety, która żałuje swojego zobojętnienia, zaczyna nienawidzić męża i synów jednocześnie ich kochając.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brzmi pięknie, będę szukać w księgarni :)
OdpowiedzUsuńWarta przeczytania :)
UsuńSam tytuł powoduje, że chciałabym ją przeczytać. I ta urzekająca okładka. Super temat!
OdpowiedzUsuńPolecam, dla mnie jak na razie numer jeden w 2019 :)
UsuńBędę czytać tę książkę już na dniach ;)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury. Ostrzegam ciężko się od niej oderwać :)
UsuńBardzo mocno mnie zaciekawiłaś :) tematyka intryguje.
OdpowiedzUsuńBardzo często widzę tę książkę na bookstagramie, więc wypadałoby się nią trochę zainteresować. Po przeczytaniu Twojej recenzji chciałabym po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
No nie wiem, na razie się wstrzymam, aż tak mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą książką, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa... może sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę jak dystopia podobna do "Opowieść podręcznej". Zdecydowanie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo (bo z USA) planuję przeczytać. Recenzja tylko bardziej mnie zainteresowała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChętnie wezmę fo ręki tę książkę, jak tylko nadarzy się okazja .
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach na najbliższe dni. Ciekawa jestem wrażeń, bo fabuła zapowiada się bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuń