piątek, 9 czerwca 2017

Miesięczne co u mnie


Miesiąc maj miną i już nie wróci by najmniej w tym roku. Za wiele się u  mnie nie działo (chyba???) książki, herbaty, dzieciaki, trampolina, zakupy...

KSIĄŻKI




Zaczniemy od książek ich w tym miesiącu mam nawał. Ponieważ dostałam trzy książki od wydawnictwa Znak. Kolejne dwa pożyczyła mi mama Marka. Jedną wypożyczyłam.  Więc w sumie pojawiło się ich sześć. Dwie już przeczytałam Recenzja jest już na blogu zapraszam kto nie czytał Czerwień Jarzębin- Katarzyny Michalak. A byłam w trakcie czytania Arabskiej żony, która na razie została odłożona na później.   Najlepszą książką w tym miesiącu na pewno była Złe Matki są najlepsze, o której jestem w trakcie pisania recenzji... Pozostałe trzy książki to: "Sekretne życie sułtanów", "Leśna polana", "Mniej złości, więcej miłości" :)
Acha zapomniałam... Pojawiła się u nas także bajka (oczywiście książeczka) od dziadka dla Szymona "Psi patrol" Szymek oszalał na punkcie tej bajki :)

NOWE SMAKI

W ty miesiącu były tylko herbaty. Pierwsza z nich smak Stycznia z  była obrzydliwa jest to smak chili. Nie wypiłam tej herbaty, wylałam. Nie byłam wstanie. Na sam zapach mnie mdliło. Drugą herbata to smak Maja, która była taka nie za bardzo, ale do wypicia. Ma w sobie tak samo jak smak stycznia przyprawy. I stwierdziłam, że przyprawy w herbacie są nie dla mnie... A ta Styczniowa naprawdę nie do wypicia. Nie polecam. Choć podobno mój brat mówił, że lubi...

DZIECIAKI

Szymek to nie zły łobuz. Ale zaczął nam podśpiewywać piosenki. Ta Dorotka... albo Jagódki czy kółko graniaste. Ale musze poświęcić więcej czasu na ćwiczenie koncentracji bo zauważyłam, że ciężko mu wysiedzieć przy czymś dłużej. Nie wiem może to tylko taki okres. W każdym bądź razie nie będę za nadto przejmować, ale coś tam podczytuje o tych tematach. A nasza mała Mi (tak nazywamy naszą córeczkę :)) Stała się wybredna i zazdrosna . A także uparta. Uwielbia (nie licząc moich rąk) siedzieć na trampolinie :)

A JA????



Zrobiłam zakup kosmetyczny. Kupiłam sobie na olx :) depilator do twarzy. Jak na pierwsze użycie nawet spoko usuną mi prawie wszystkie włoski. Ale strasznie boli... Początkowo w miarę  czasu skóra się przyzwyczaja :)



No i dostaliśmy zaproszenie na wesele na koniec lipca. I jak wszystko będzie ok to się wybierzemy :)

A i zaczęliśmy porządki na strychu to pierwsze kroki do remontu, który już planujemy ok 3 lat zrobione :)

Dostałam tez kwiatka przeprosinowego, który od dawna mi się marzył ( marzyły mi się dwa takie do sypialni :)) Trzeba postarać się o kłótnie, żeby był i  drugi tylko w białej doniczce :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz