sobota, 3 czerwca 2017

Czerwień Jarzębin- Katarzyna Michalak




Tytuł: Czerwień Jarzębin
Autorka: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: ZNAK Literanova
Cykl: Leśna Trylogia Tom II
Liczba stron: 304
Kategoria: Literatura Obyczajowa, Romans
Data wydania: 15 maja 2017r.




Kontynuacja historii Witora i jego braci oraz Gabrieli i jej przyjaciółek. Tym razem Gabrysia znika, a jej przyjaciółki wraz z ukochanym sądzą iż została porwana przez złego Kochtuche

Zacznę od tego, że niestety nie czytałam pierwszej części, ale wszystko jest do nadrobienia, ponieważ znalazła się w moim domu w trakcie czytania drugiej :)
Pierwsze 100 stron "Czerwieni Jarzębin" wciągnęło mnie bez reszty. Więc zdziwiłam się, że znalazłam negatywne opinie jak np.: "Co to miało być" Ale tak jakoś po 150 stronach sama zadałam sobie podobne pytanie. Z początku wydawała się taka fajna luźna obyczajówka. Może nie byłaby ona górnych lotów, ale fajnie szybko się czyta tak na jeden letni czy inny tam wieczór. Ale to co zaczęło się dziać pośrodku tej książki. Wplątano tam elementy fantastyki, kryminału, erotyki, straszliwej historii, a to wszystko w opowieści o wielkiej miłości Wiktora i Gabrieli.
Wracając do początku książki. Akcja działa się szybko. Gdy powstał jakiś problem zaraz został rozwiązany. Jednak autorka nie dawała nam odpocząć od wrażeń. Bo kończąc jeden dramat zaraz wchodziliśmy w drugi. I ta szybka akcja dla jednych jest minusem, dla innych plusem. Mi absolutnie to nie przeszkadzało w tej książce. Czekałam tylko na punkt kulminacyjny  z tym całym Kochtą, (Czy jak  mu tam) ale niestety nie doczekałam się... Za to po środkowym nie smaku, nastąpiło kilka stron nudy. Po czym nastąpiła znów akcją od której nie można było się oderwać. Książka kończy  się nie kończąc historii. Co choć dziwnych nie zrozumianych dla mnie wątków gdzieś po środku zachęca do sięgnięcia następnej części. I dowiedzenia się co tam się wydarzyło...

Jeśli chodzi o styl autorki, gdyby pociągnęła książkę w ten sposób. co pierwsze 100 stron to te  "dodatkowe komentarze" Przykład: "Gdzieś w oddali motyl ponownie zatrzepotał skrzydłami"    dało by się przeżyć. Jednak im stronę dalej tym ze stylem było gorzej Przykład:  opis imtymnej sytuacji:  "Rozsuną uda, zaczął pieścić płeć..." Aż ma się ochotę krzyknąć jaka płeć???
Nie chciałabym skreślać tej autorki, ponieważ jak już wspomniałam początek książki był czytany jednym tchem i zapowiadał luźną obyczajówkę.  Noi końcówka zainteresowała na tyle, aby sięgnąć po kolejną część... Tylko ten wątek z duchem oraz  historii Kochtuchy. Można też by było odpuścić sobie tego motyla... Bo co on złego zrobił latając sobie z kwiatka na kwiatek ? Że cały świat miał się zawalić?

  Muszę także przyczepić się do okładki książki, która moim zdaniem nic nie mówi nam o treści. Niestety nie bardzo ona mi się podoba w dodatku tytuł także nijak ma się do tego co czytałam..

Ostatecznie książkę oceniam jako przeciętną. Za jakiś czas mam nadzieje już nie długo uda mi się nadrobić pierwsza część, więc postaram się także coś o niej napisać. Zresztą zobaczymy po przeczytaniu czy napisze jakąś zmiankę o niej, czy całą recenzje...

Czytaliście ? podobało wam się? A może dopiero zamierzacie sięgnąć po tą książkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz